Krzysztof Łapiński stwierdził, że wyniki zbliżających się wyborów nie powinny znacząco odbiegać od ostatnich sondaży. Przyznaje jednak, że nawet mała zmiana w poparciu może się przełożyć na to, czy PiS po wyborach będzie potrzebował koalicjanta.
– Nie sądzę, żeby zmiany względem sondaży były drastyczne. Może być tak, że PiS kilka punktów straci, Koalicja Obywatelska albo Lewica trochę zyska. Z jednej strony mówimy o niewielu punktach, ale z drugiej strony to może być kluczowe, bo to będzie decydować o tym, czy PiS będzie miało większość samodzielną czy nie będzie miało. I tu jest chyba teraz o to gra – mówił Krzysztof Łapiński w rozmowie z portalem Gazeta.pl.
Polityk przyznał, że sytuację Prawa i Sprawiedliwości w znacznej mierze ułatwił wynik majowych wyborów do parlamentu europejskiego. – Duże zwycięstwo PiS-u z siedmioprocentową przewagą w najtrudniejszych dla PiS-u wyborach i zdobycie około 45 procent spowodowało, że PiS zobaczył, że może wygrać ponownie wybory parlamentarne z takim wynikiem – ocenił były rzecznik prezydenta Dudy. Jego zdaniem cała sytuacja podcięła skrzydła opozycji.
Czytaj też:
Sondaż: Miażdżąca przewaga PiS nad Koalicją Obywatelską
Czytaj też:
"Słabe przywództwo", "brak programu". Dlaczego Polacy przestali głosować na PO?