Jak donosi czwartkowa "Rzeczpospolita", zapowiedź podwyższenia płacy minimalnej wywołałą poruszenie wśród nauczycieli, także w oświatowej "Solidarności", która postrzegana jest jako przychylniejsza rządowi niż Związek Nauczycielstwa Polskiego. Gazeta przypomina, że w przyszłym roku minimalne wynagrodzenie wzrośnie do 2060 zł, podczas gdy po wrześniowych podwyżkach pensja nauczyciela stażysty z tytułem magistra wynosi 2782 zł, a nauczyciela stażysty z licencjatem lub dyplomem inżyniera 2450 zł.
To jednak nie wszystkie zastrzeżenia. Oświatowa "Solidarność" oskarża rząd o złamanie zawartego 7 kwietnia porozumienia. "Rz" przytacza pismo, jakie do ministra edukacji napisali związkowcy. Czytamy w nim: "Według wspólnych uzgodnień z rządem nowy system wynagradzania miał być dopracowany do 2020 r. Jak widać jednak, tempo negocjacji z przedstawicielami rządu RP nie gwarantuje wprowadzenia nowego systemu od stycznia 2020 r.".
Jak podkreśla w rozmowie z gazetą Ryszard Proksa, szef oświatowej "Solidarności", w związku z niezrealizowaniem punktu porozumienia, związkowcy wracają do pierwotnych żądań podwyżek od stycznia przyszłego roku.
Proksa nie wyklucza strajku w przyszłym roku. – W tym roku strajku nie będzie, ale za to, co wydarzy się w przyszłym roku nie mogę ręczyć – przyznaje.