Procesy Karola Tendera i kpt Zbigniewa Radłowskiego przeciwko publicznej niemieckiej telewizji ZDF trwają już kilka lat. Obydwaj powodowie wygrali z nią sprawy przed sądami powszechnymi, jednak niemiecki nadawca stara się wykorzystać wszystkie instancje, by uniknąć wykonania wyroku - publikacji przeprosin.
Karol Tendera żąda od ZDF przeprosin za to, że w lipcu 2013 roku stacja określiła na swoim portalu internetowym obozy Majdanek i Auschwitz jako "polskie obozy śmierci". Stwierdzenie to padło przy okazji promocji filmu dokumentalnego. Według byłego więźnia, sformułowanie to naruszyło jego tożsamość i godność narodową, które powinny być chronione prawnie na zasadzie przewidzianej dla praw osobistych.
Ponad trzy lata temu Sąd Okręgowy w Krakowie wziął stronę ZDF uznając, że przeprosiny zamieszczone na stronie telewizji skierowane do wszystkich, są wystarczające. Były więzień obozu Auschwitz zaskarżył wyrok. Sąd Apelacyjny przyznał mu rację i nakazał niemieckiej telewizji przeprosić Tenderę oficjalnie, na stronie głównej portalu.
Pełny tekst przeprosin miał wisieć na stronie serwisu przez 30 dni. Niemiecki nadawca nie wypełnił nakazu sądu w całości i skierował sprawę do sądu w Moguncji oraz do wyższej instancji w Koblencji. Oba sądy przyznały rację Polakowi.
Niemiecka stacja nie odpuściła jednak i zgłosiła sprawę do Federalnego Trybunału Sprawiedliwości w Karlsruhe. Tam ZDF dopięła swego, uzyskując przychylny wyrok – sędziowie trybunału uznali, że telewizja nie musi przepraszać Tendery, a dziennikarzy nie można zmuszać do zmiany opinii nawet, jeśli jest ona nieprawdziwa.
– Werdykt niemieckiego trybunału jest niebezpieczny. Pokazuje, że jest państwo w Unii Europejskiej, które nie respektuje postanowień sądów innego unijnego państwa – wskazała wtedy mec. Monika Brzozowska-Pasieka, pełnomocnik w dwóch sprawach skierowanych do polskich sądów przeciwko państwowej telewizji ZDF. Jak dodała, polskie sądy respektują wyroki sądów niemieckich. – Nie uznają, że przeproszenie kogoś godzi w fundamenty naszej legislacji, a tam tak uznano. To niebezpieczna sytuacja, bo od teraz niemieccy pełnomocnicy, bez względu na to, czy istnieje prawo precedensu, czy nie, będą próbowali powoływać się na ten wyrok i w innych sprawach – oceniła mecenas.
Jak przypomina portal tvp.info, sprawę przeciw ZDF wytoczył też kapitan Armii Krajowej Zbigniew Radłowski, również były więzień Auschwitz. W grudniu 2018 roku wygrał proces ze stacją, gdzie domagał się przeprosin za naruszenie prawa do tożsamości, godności i dumy narodowej. Stacja wyemitowała serial „Nasze matki, nasi ojcowie”, w którym przedstawiono żołnierzy AK jako bandytów i antysemitów.
Wojskowy potraktował wydźwięk serialu jako zakłamywanie historii oraz obrazę pamięci polskich żołnierzy i weteranów, w tym wobec siebie. 95-letni kapitan czeka na wyrok sądu apelacyjnego (ZDF zaskarżyła decyzję sądu I instancji).
Według portalu tvp.info, już wkrótce polski Sąd Najwyższy zajmie się skargą kasacyjną złożoną przez ZDF na wyrok w procesie wytoczonym przez Karola Tenderę. Będzie to przełomowy werdykt i pierwszy w tego rodzaju sprawie - stanie się przez to punktem odniesienia w wydawaniu wyroków przy okazji podobnych procesów dotyczących poszanowania godności i przynależności narodowej.
Czytaj też:
Akcja "Zasłoń Newsweeka" odpowiedzią internautów na "polskie obozy"