Jeśli zdecydowałem się dowodzić, że nie jestem wielbłądem, że nie zdradziłem i zdradzać nie zamierzam, to wyłącznie dlatego, że po pierwsze z tekstu Roberta wyłania się specyficzny obraz wspólnoty narodowej i religijnej, z którym ani nie mogę, ani nie chcę się zgodzić, a po drugie mimo że podzielam diagnozę, iż wokół nas toczy się starcie cywilizacji, to inaczej (takie mam wrażenie) je rozumiem, inaczej definiuję granice między cywilizacjami, a jakby tego było mało, mam inne rozumienie środków, które można i trzeba w tej walce stosować. I tylko dlatego wchodzę w ten spór. Spór, który nie ma dla mnie charakteru osobistego, bo Roberta Tekielego lubię i szanuję, a który dotyczy raczej kwestii fundamentalnych.
Czytaj też:
Czy Terlikowski zdradził
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.