Jak tłumaczył polityk, sprawa szefa NIK Mariana Banasia jest trudna do „skorygowania”. – Bo musiałby się sam podać do dymisji lub sam zrobić coś, co by rozwiązało tę kwestię – mówił Lipiński.
– Jest kilka takich magicznych sposobów (na to, żeby Banaś podał się do dymisji lub został odwołany – red.). Ja na jeden z nich liczę, ale nie będę mógł mówić o szczegółach – dodał polityk.
Przypomnijmy, że kłopoty szefa NIK Mariana Banasia rozpoczęły się za sprawą materiału "Superwizjera". TVN ujawnił, że w kamienicy, której właścicielem był kiedyś Banaś, działał hotel z pokojami na godziny. Lokal odwiedził dziennikarz śledczy udający klienta. W środku zastał mężczyznę z krakowskiego półświatka. Ten, chcąc pozbyć się ciekawskiego reportera stwierdził, że "zadzwoni do Banasia".
Czytaj też:
Prezes NIK i "jego kolesie". Zaskakujące słowa CymańskiegoCzytaj też:
Posłanka PO-KO: Mam nadzieję, że to Banaś obali rząd PiS-u