W niedzielę przypadła kolejna "miesięcznica" katastrofy smoleńskiej. Okazję te wykorzystała "Lotna Brygada Opozycji". Happenerzy przybyli na pl. Piłsudskiego z kartonowym czołgiem i napisami „Gdzie jest wrak?”. – Skoro pl. Piłsudskiego to teraz teren wojskowy, myśleliśmy, że może jak przyjedziemy z czołgiem, to nas wpuszczą – powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Arkadiusz Szczurek, aktywista LBO.
"Kodziarze atakują nawet żołnierzy pełniących służbę przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Te dwa zdjęcia są po prostu smutne, bo w obawie przed czym (TVN, GW) bezkarnie znieważani są żołnierze?" – napisał na Twitterze Sebastian Kaleta.
Do incydentu odniósł się również Joachim Brudziński, były szef MSWiA.
"To przedstawiciele tej samej ##kulturowadzicz ktôra skacze po pomnikach, zakłóca modlitwę za zmarłych, urządza sabaty nienawiści pod domami polityków. Dziś przekraczają kolejną granicę. Za czasów #2RP legioniści pewno wybatożyliby taką (moim zdaniem) kulturową hołotę" – napisał polityk na Twitterze.
Czytaj też:
Rzecz prawdziwie niepospolita