W środę wieczorem sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka pozytywnie zaopiniowała kandydatury Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicz na sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Głosowanie poprzedziła burzliwa debata.
Do sieci trafił fragment ostrej wypowiedzi Pawłowicz skierowanej do Krzysztofa Śmiszka z Lewicy, który uczestniczył w posiedzeniu komisji. Śmieszek był jednym z nielicznych posłów opozycji, którym udało się zadać pytanie.
– Nie wiem, czy pan jest prawnikiem czy nie. Pewnie tak, ale nie wiem. (…) Zdaje się, że pan dzięki mnie nie obronił doktoratu (…) i uwalono. Tak proszę pana, musiał pan doktorat bronić w Białymstoku, ponieważ dałam panu takie pytania, że się pan skompromitował – stwierdziła Pawłowicz.
Sprawdziliśmy szczegóły związane z doktoratem Krzysztofa Śmiszka. Partner Roberta Biedronia obronił pracę na Uniwersytecie Warszawskim w 2016 r. Krystyna Pawłowicz musiała więc pomylić posła z kimś innym.
Ekspresowa komisja
Po wystąpieniu Pawłowicz przewodniczący komisji Marek Ast (PiS) zamknął serię pytań, mimo że Piotrowicz nie odpowiedział na żadne. Ast motywował swoją decyzję zachowaniem posłów opozycji, którzy jego zdaniem zamiast zadawać tylko pytania, pozwalali sobie na złośliwości pod adresem kandydatów.
Głosowanie nad kandydaturami Piotrowicza i Pawłowicz do TK odbędzie się w Sejmie już dzisiaj. Wczoraj PiS niespodziewanie wycofał swojego trzeciego kandydata, Roberta Jastrzębskiego.
Czytaj też:
Bodnar: Pawłowicz i Piotrowicz nie mają prawa być sędziami TK