Wzywam sędziów Izby Dyscyplinarnej do powstrzymania się od wszelkich czynności orzeczniczych w prowadzonych sprawach. Jednocześnie apeluję o podjęcie natychmiastowych działań ustawodawczych służących rozwiązaniu problemów leżących u podstaw zapadłych orzeczeń – napisała w ubiegłym tygodniu w oświadczeniu Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf.
"Będziemy te swoje obowiązki wykonywać"
Słowa prof. Gersdorf komentował w rozmowie z Antonim Trzmielem sędzia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego Adam Tomczyński. Jak tłumaczył gość Polskiego Radia 24, takie wypowiedzi I prezes SN „zamiast łagodzić napięcia, które są w sądownictwie, a w SN w szczególności, różne namiętności rozpalają".
– Twierdzenia pani I prezes, że nie jesteśmy sędziami, że Izba Dyscyplinarna SN nie powinna rozpoznawać spraw, to wezwanie do anarchii, wezwanie do nieposłuszeństwa – przekonywał sędzia. – Uważam, że sądy, także Izba Dyscyplinarna SN, nie mają prawa dotykać prerogatyw prezydenta, jeśli chodzi o powołanie sędziów – tłumaczył dalej Tomczyński.
– Nie zostaliśmy powołani z rąk upolitycznionej KRS, zostaliśmy powołani przez pana prezydenta. Nie ma takiego organu, który mógłby podważyć prerogatywy prezydenta RP. Każdy powołany przez prezydenta jest sędzią – podkreślił Tomczyński.
Sędzia stwierdził też, że sędziowie Izby Dyscyplinarnej nie zaprzestaną orzekania, ponieważ z ustawy jasno wynika, jakie kompetencje ma Izba Dyscyplinarna. – Będziemy te swoje obowiązki wykonywać – dodał.
Czytaj też:
"Poważne zagrożenie dla stabilności porządku prawnego w Polsce". Gersdorf wydała oświadczenie