Marszałek Senatu Tomasz Grodzki 8 stycznia wybiera się do Brukseli, gdzie ma się spotkać z wiceprzewodniczącą Komisji Europejskiej odpowiedzialną za praworządność, Verą Jourovą. Rozmowy mają dotyczyć uchwalonych w grudniu przez Sejm ustaw sądowych. Do sprawy odniósł się wczoraj na antenie TVP Info minister sprawiedliwości.
– To jest takie proszenie się na kolanach: „Pozwólcie nam, proszę, na to abyśmy reformowali nasze sądownictwo. Czy się zgadzacie na takie rozwiązania? A jeżeli nam, Polakom nie wolno, to co nam wolno? – pytał Zbigniew Ziobro. Szef resortu sprawiedliwości podkreślił, że Polacy mająnie tylko swoją godność, ale także swoją kulturę prawną.
– Tu czasem przyjeżdżają przedstawiciele nauki niemieckiej i nas pouczają, że mają wyższą kulturę prawną. Ja mam różne doświadczenia z niemiecką kulturą prawną i niemiecką demokracją. Nie chcę być złośliwy w stosunku do tego rodzaju doradców. Również z Komisji Weneckiej, bo tam również przedstawiciele nauki niemieckiej i austriackiej mówili, co nam wolno, a czego nie, bo oni są wyższej kultury prawnej. Resort sprawiedliwości już korzysta z budynków, w których – w wyniku działania niemieckiej demokracji – niemiecka kultura prawna była kiedyś wprowadzana w życie. My nie chcemy tego rodzaju doradców, nie chcemy tego rodzaju argumentów – tłumaczył.
Minister Ziobro zapytany został także o reakcje Tomasza Grodzkiego na apel prezydenckiego ministra Krzysztofa Szczerskiego o rezygnację z wizyty. – Pan minister nie będzie trzeciej osobie w państwie dyktował, co ma robić – powiedział marszałek Senatu. – To się nazywa ego – skomentował krótko szef resortu sprawiedliwości.
Czytaj też:
"To brak przyzwoitości". Adamowicz strofuje prezydenckiego ministraCzytaj też:
Hołownia wyznał, co by zrobił ws. związków partnerskich. Jest zaskoczenie