"Nigdy tego nie ukrywałem". Korwin-Mikke tłumaczy swoje szokujące zachowanie w Sejmie

"Nigdy tego nie ukrywałem". Korwin-Mikke tłumaczy swoje szokujące zachowanie w Sejmie

Dodano: 
Janusz Korwin-Mikke
Janusz Korwin-Mikke Źródło: PAP / Marcin Obara
Nasi durni politycy wpadli w tę pułapkę - uważa Janusz Korwin-Mikke. Poseł Konfederacji tłumaczy swoje szokujące zachowanie w Sejmie.

Sejm przez aklamację przyjął w czwartek uchwałę potępiającą prowokacyjne i manipulujące historią wypowiedzi przedstawicieli najwyższych władz Rosji. To efekt niedawnych oburzających wypowiedzi prezydenta Rosji Władimira Putina na temat roli Polski w wybuchu II wojny światowej.

Uchwałę przyjęto przy aplauzie prawie wszystkich posłów znajdujących się na sali. Krzysztof Gawkowski z Lewicy zamieścił na Twitterze zdjęcie, na którym widać jak parlamentarzyści stoją i klaszczą. Jednak jeden poseł ostentacyjnie pozostał na miejscu. To Janusz Korwin-Mikke. Jego zachowanie spotkało się z ostrą krytyką. Poseł Konfederacji postanowił wytłumaczyć swoje zachowanie za pośrednictwem serwisu społecznościowego.

"Nigdy nie ukrywałem, że pogardzam d***kracją i mam w nosie stadne zachowanie. D***kracja to rządy głupoty – a, niestety, Polacy starają się być bardzo d***kratyczni" – zaczął swój wpis jeden z liderów Konfederacji. "Niech-no tylko jakaś gazeta w Kentucky napisze, że Polacy mordowali Żydów (lub gwałcili Murzynki) – a od razu rzuca się na nią hurma polityków i dziennikarzy, domagając się przeprosin za zhańbienie dobrego imienia Polaków. Robią to – bo to się w Polsce dobrze sprzedaje... Taki protest się politykom i gazeciarzom opłaca!" – dodał. Zdaniem Korwin-Mikkego, "nie dostrzegamy, jacy jesteśmy śmieszni". Poseł podkreślił, że o Amerykanach piszą na świecie dużo gordze rzeczy. "Czy Państwo widzieli, by jakieś amerykańskie gazety dawały temu odpór? Oczywiście: NIE! Czy prezydent zabiera w tej sprawie głos?" – zapytał i od razu odpowiedział: "NIE. (Chyba nawet nie umieszcza żadnego tweeta)... Bo to jest poważne państwo. Bo Amerykanie są narodem dumnym. Są ponad to".

Korwin-Mikke podkreśla w swoim wpisie, że z kolei Polacy są bardzo zakopleksieni. N"Bardzo chcą, by o nich pisano – ale dobrze. I bardzo się boją, by im ktoś na odcisk nie nadepnął. Robi to jak najgorsze wrażenie. Informacji w jakiejś gazecie o gwałceniu Murzynek (lub mordowaniu Żydów) nikt by nie zauważył – ale po proteście robi się z tego niezła burza..." – czytamy. Poseł przypomina zasadę, że "Kto się tlumaczy – przyznaje się do winy". "Jak Polacy się tego gorąco wypierają, to postronny obserwator myśli, że widocznie coś jest na rzeczy. Widocznie nas to dotyka. Dlatego ci, co domagają się przeprosin, robią bardzo złą, anty-polską robotę" – wyjaśnił.

Polityk przyznaje, że "JE Włodzimierz Putin powiedział o Polsce kupę głupstw". "Wydrwiłem to oczywiście – jako publicysta. Ba: nawet odgadłem chyba, co powodowało, że prezydent Federacji Rosyjskiej popełnił te głupoty (i napisałem to: III RP zrobiła Mu drobne świństwo – ale zabolało; uuuch, jak zabolało!). Były to jednak wypowiedzi z konferencyj prasowych p.Putina, a nie jakieś oficjalne oświadczenia – więc polskiemu prezydentowi i premierowi NIE WOLNO było w tej sprawie zabierac oficjalnie głosu. To jest do wyśmiania – a nie do poważnego potraktowana. Poważne potraktowanie bzdury powoduje, że zaczyna ona być traktowana powaznie. Poważna polemika z głupstwem dodaje głupstwu powagi" – przekonuje Korwin-Mikke.

facebook

Poseł Konfederacji podkreśla, że Putin nie jest lubiany zarówno w Europie, jak i Stanach Zjednoczonych i jego słowa są traktowane z nieufnością. Jak jednak wskazuje, "rząd polski też nie jest lubiany – więc jego protesty szkodzą sprawie". Jego zdaniem, "nasi durni politycy wpadli w tę pułapkę", a teraz to samo zrobił Sejm.

"Z tych samych powodów, dla jakich uważam, że Sejm nie powinien zajmować się 'noblem' p.Olgi Tokarczuk - uważam, że nie powinien zajmować się głupotami prezydenta Rosji. Do tego ta deklaracja Sejmu zawierała czytanie banalnych fragmentów podręcznika historii; jeśli Sejm musi urzędowo uchwalać jakieś prawdy historyczne – to znaczy, że te prawdy nie bronią się same. Oczywiście: normalnie bym się na ten moment po prostu nie pojawił na sali– ale na niej byłem, gdy zaskoczyła mnie nagła zmiana porządku obrad i natychmiastowe 'głosowanie przez aklamację'" – przyznał.

Korwin-Mikke zakończył swój wpis stwierdzeniem: "Podobno 'Jak się wpadło między wrony, trzeba krakać jak i one'. To nie ja. Ja wyznaję zasadę śp.Henryka Ibsena: 'Silny jest najsilniejszy, gdy stoi sam!'. A nawet: gdy siedzi sam...".

Czytaj też:
"To jest efekt waszej polityki!". Ostre wystąpienie Winnickiego
Czytaj też:
Szczerski opuści Pałac Prezydencki? "Dostał zgodę od prezydenta i zielone światło od Kaczyńskiego"

Źródło: Facebook
Czytaj także