Pożar wybuchł w nocy w wyniku zwarcia instalacji elektrycznej, kiedy statek był ponad 30 kilometrów od półwyspu helskiego. Kapitan jachtu, który był na pokładzie sam, zdołał ewakuować się na tratwę ratunkową, na pokładzie której dryfował aż do rana.
Mężczyzna został podjęty przez statek "Sztorm", jednostkę Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, około godziny 9 rano, w okolicach portu w Helu.
Jak podkreślają służby, pomocą w akcji ratunkowej był posiadany przez kapitana EPIRB (rodzaj nadajnika radiowego pozwalającego na ustalenie miejsce położenia w sytuacji zagrożenia).
zm/RMF FM/Radio ZET
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
