Koronawirus (2019-nCoV) rozprzestrzenia się w błyskawicznym tempie. Epidemia wybuchła w Chinach, ale kolejne ogniska pojawiają się też w innych krajach, takich jak Australia. Pierwsze przypadki zdiagnozowano już także w Europie. Według najnowszych danych w samych Chinach wirus zabił już 106 osób, a jego obecność stwierdzono już u ponad 4,5 tys. osób. Około 700 zakażeń określono jako przypadki ciężkie.
W Polsce na ten moment nie odnotowano jeszcze przypadku zakażenia nowym koronawirusem. Do jednego ze szpitali w woj. kujawsko-pomorskim zgłosił się mężczyzna z objawami przypominającymi grypę. Jak stwierdził, odbywał niedawno podróż z Australii przez Chiny i obawia się zakażenia. Obecnie mężczyzna pozostaje na obserwacji.
O rzeczywistym zagrożeniu, jakie niesie ze sobą nowy wirus, mówiła w Radiowej Jedynce Izabela Kucharska, zastępca szefa GIS. - Nowego koronawirusa znamy i nie znamy. Genetycznie jest nawet w 80 proc. podobny do koronawirusów SARS i MERS, z którymi w przeszłości mieliśmy już do czynienia. W 20 proc. jednak się od nich różni. Wiemy także, że śmiertelność w jego przypadku jest zdecydowanie mniejsza niż w przypadku SARS i MERS. Wiadomo również, że ten drobnoustrój przenosi się z człowieka na człowieka, a najbardziej narażeni na zakażenie są ludzie dorośli, które mają obniżoną odporność - wyjaśniała w rozmowie z Antonim Trzmielem. Zaapelowała także, by Polacy wstrzymali się z podróżami do Chin, jeśli nie są one konieczne.
Kucharska podkreśliła też, że dwa wskazane przez WHO (Światową Organizację Zdrowia) laboratoria referencyjne w Berlinie i Hamburgu współpracują z laboratoriami krajowymi innych krajów w Europie, by jak najlepiej poznać wirusa. To pomoże zwiększyć zdolność diagnostyczną.
- Medycznego remedium na 2019-nCov nadal nie ma. Eksperci twierdzą, że są dwa leki antywirusowe, które mogą być pomocne w osłabieniu objawów zakażenia, ale nie ma skutecznej szczepionki przeciwko koronawirusowi. Nie zanosi się też na to, żeby w najbliższym czasie taki lek został wyprodukowany. Wobec tego jedynym skutecznym działaniem jest to, by nie wyjeżdżać do Chin, jeśli nie musimy tego robić - wskazała Kucharska.
Czytaj też:
Pierwszy taki przypadek. Zarażony koronawirusem nigdy nie był w Chinach