Na swoim koncie na Twitterze były dyrektor jednego z zespołów w Trybunale Konstytucyjnym dr hab. Kamil Zaradkiewicz opublikował fragment konstytucji Ukrainy, której art. 25 głosi:
Obywatel Ukrainy nie może być pozbawiony obywatelstwa ani prawa do zmiany obywatelstwa.
Obywatel Ukrainy nie może być wydalony za granice Ukrainy albo wydany innemu państwu. Ukraina gwarantuje opiekę i ochronę swoim obywatelom przebywającym poza jej granicami.
Dla byłego polityka oznacza to, że na terenie Ukrainy nie dosięgnie go polskie prawo.
Decyzja Nowaka o przyjęciu ukraińskiego obywatelstwa jest szeroko komentowana w mediach społecznościowych.
"Miłośnik drogich zegarków" specjalistą od dróg
Były minister transportu Sławomir Nowak został szefem ukraińskiego Ukrawtodoru - odpowiednika naszej Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Kilka dni temu został przedstawiony przez ministra transportu na posiedzeniu ukraińskiego rządu i zaakceptowany. Do czasu przejścia konkursu były minister w rządzie Donalda Tuska będzie pełniącym obowiązki kierownika Ukrawtodoru.
Władze Ukrainy podkreślają, że dokonały wyboru Nowaka ze względu na chęć obsadzenia na tym stanowisku osoby bezstronnej, niepodatnej na lokalne wpływy i lobbing.
Tymczasem ukraińska prasa rozpisywała się o aferze z udziałem byłego polskiego ministra. Dziennikarze pisali, że ukraińskie drogi zostały powierzone miłośnikowi drogich zegarków.
Przypomnijmy, że w listopadzie 2014 roku sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał Nowaka za złożenie pięciu fałszywych oświadczeń majątkowych, w których nie ujawnił drogiego zegarka. Sąd wymierzył mu wówczas łączną karę 20 tys. zł grzywny. Wyrok został uchylony w maju 2015 roku. Uchylił go Sąd Apelacyjny w Warszawie, który warunkowo umorzył postępowanie na okres próbny, argumentując m.in. że sprawa ta jest "przypadkiem mniejszej wagi", a sam Sławomir Nowak nie był wcześniej karany. Nowak miał też wpłacić 5 tysięcy złotych na fundusz pomocy pokrzywdzonym. Decyzja sądu nie oznaczała oczyszczenie z zarzutów.
mp
Twitter, rmf24.pl, dorzeczy.pl