Kiepskiej jakości „performance” aktywisty ruchów homoseksualnych, który porozmieszczał znaki drogowe informujące o rzekomej „strefie wolnej od LGBT”, wywołał już oddźwięk w europie i krytyczne opinie pod adresem polski. Natychmiast podchwyciły to środowiska lewicowo-liberalne i bliskie im media. sęk w tym, że takie „strefy” to tylko polityczno-dziennikarska kreacja
Początek ubiegłego tygodnia. Prezydent Francji Emmanuel Macron rozpoczyna wizytę w Polsce. Trwa jego spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą. W tym samym czasie burmistrz Paryża Anna Hidalgo, jak donosi dziennikarz „GW” Bartosz Wieliński, protestuje przeciwko rzekomym „strefom wolnym od LGBT” w Polsce. „Strefy wolne od LGBT w Polsce są sprzeczne z prawami człowieka. Całe moje poparcie dla LGBT w Polsce" – pisze na Twitterze sama Hidalgo.
Czytaj też:
Zatrzymać długi marsz
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.