Klaudia Jachira to jedna z najbardziej kontrowersyjnych posłanek obecnej kadencji Sejmu. Pod koniec stycznia opublikowała nagranie w którym do ataku na polityków partgii rządzącej posłużyła się Dekalogiem. Wśród „nowych” przykazań Jachira wymienia m.in. "Pamiętaj, nie będziesz czcił innego imienia niż Jarosław" czy "Będziesz budował pomniki Lechowi – ale nie Wałęsie, tylko temu drugiemu".
O jej zachowanie zapytana została później Małgorzat Kidawa-Błońska. Kandydatka PO na prezydenta skrytykowała wówczas swoją partyjną koleżankę, przyznając iż "nie lubi takich zachowań i ich nie pochwala", gdyż polityk "powinien uważać, żeby nikogo nie obrazić". Następnie dodała jednak, że tego typu postaci pojawiają się we wszystkich ugrupowaniach. – Wolę kiedy posłowie prowadzą merytoryczną debatę niż kiedy szokują – stwierdziła. Wicemarszałek Sejmu zdradziła wtedy, że szef klubu rozmawiał już z Jachirą, ale nie wie, jak ta rozmowa przebiegła, gdyż nie była przy niej obecna. Dodała, że taka postawa szkodzi zarówno samej polityk, jak również i całej Koalicji Obywatelskiej.
Jak kontrowersyjna posłanka radzi sobie z krytyką? Z jej wypowiedzi, jaka padła w rozmowie z "Faktem" wynika, iż niewiele sobie z niej robi. –Wiedzieli, kogo biorą na listy. Przecież nie ukrywałam swojej działalności, wręcz przeciwnie z uwagi na nią sięgnęli po moją kandydaturę – zauważa.
– Moje filmy są dziś inne, ewoluują, więcej jest publicystyki. Każdy ma inną drogę do polityki, moja działalność wzięła się z braku zgody na to, co robi partia rządząca, wyszłam od satyry, parodii, dlatego wyborcy chcieli mnie w Sejmie. Chcę być im wierna, jestem z nimi w stałym kontakcie. Nie odejdę od korzeni, bo przestanę być sobą – podkreśla.
Czytaj też:
"Sprawa jest bardzo szokująca". Ks. Isakowicz-Zaleski: Będzie tsunami w Krakowie?
Czytaj też:
Kayah zrezygnowała z występu. Wszystko z powodu Viki Gabor