Książka "365 dni" to powieść erotyczna autorstwa Blanki Lipińskiego. Jej ekranizacja właśnie weszła do kin. Autorka twierdzi, że jest prekursorką rewolucji seksualnej w Polsce. Ostatnio głośno było o wywiadzie, jakiego udzieliła tygodnikowi "Wprost". Zachwalając w nim swoją książkę, pozytywnie wypowiedziała się też o... gwałcie.
Lipińska: Dla jednych kobiet to jest gwałt, dla innych fajny seks
Nie tylko jej wypowiedzi spotkały się z ostrą krytyką, ale także sam film, który powstał na podstawie jej książki. "Widać w tym filmie całą polską hipokryzję w stosunku do seksu. Włoch – seksowny i na miejscu. Polka – drewniana i aseksualna. Reżyserki chyba nie było na planie" – tak napisał o nim Tomasz Raczek.
Autorka postanowiła odpowiedzieć na krytykę. "To, że się komuś nie podoba ten film… No cóż, ja wciąż nie rozumiem, zadawałam to pytanie parę razy na wywiadach u 'specjalistów kinowych;: kim jest krytyk? Wiecie, krytyk to jest ktoś, kto zna się na danej dziedzinie. Z tego co wiem, w Polsce nie mamy dobrobytu filmów erotycznych. W ogóle na świecie nie ma dobrobytu filmów erotycznych! Więc jak ktoś jest specjalistą od erotyki, to chciałabym wiedzieć, kto to, bo faktycznie zdanie takiego człowieka by się dla mnie liczyło" – podkreśliła. "Natomiast bardzo wam dziękuję kochani za to, że ucieracie nosa tym wszystkim krytykom, okazując wsparcie tym, że film się wam podoba. Czymże, kimże są krytycy w odniesieniu do milionów fanów?" – dodała Lipińska.
Czytaj też:
"Masz się gnoju słuchać". Ostre słowa CzarzastegoCzytaj też:
"Sprawa jest bardzo szokująca". Ks. Isakowicz-Zaleski: Będzie tsunami w Krakowie?