Wirusolodzy mówią wprost: SARS-CoV-2 nie jest tak groźny jak inne odzwierzęce koronawirusy – SARS (śmiertelność 9,6 proc.) i MERS (34 proc.), jednak jest od nich dużo bardziej zakaźny. Nawet 80 proc. zakażeń przebiega lekko (najczęściej: gorączka, kaszel, zmęczenie). Bez testów nie sposób stwierdzić, kto jest zakażony, a ponieważ zakaża także osoba niemająca jeszcze objawów, dlatego tak trudno powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa. Stąd coraz częstsze prośby lekarzy o powszechne noszenie maseczek ochronnych (także przez osoby zdrowe, niemające objawów, szczególnie w miejscach publicznych – choć oficjalnie takich zaleceń Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektoratu Sanitarnego na razie nie ma). Każda maseczka, nawet najzwyklejsza, zmniejsza ryzyko, że zarazimy innych. Nieco zmniejsza też ryzyko naszego zachorowania (choćby przez to, że uważamy z dotykaniem oczu, nosa, ust, czyli wyłączamy te drogi zakażenia).
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.