Mamy tragiczną pandemię koronawirusa. Tragedie ludzkie to rzecz oczywista, ale dotykają one też gospodarki. Padło już ponad 60 tysięcy firm. Jak wygląda sytuacja w polskiej branży transportowej i przewozowej?
Jerzy Polaczek: Najbardziej tragicznie jest w branży lotniczej. To niespotykana wcześniej sytuacja. Dotknęła ona wszystkich mniejszych, ale też i większych przewoźników w Europie i poza Europą. Ruch lotniczy niemal ustał. W samej Warszawie ruch jest średnio dziennie niższy o około 52 proc. w porównaniu z początkiem marca. Niesie to za sobą bardzo poważne skutki.
Jakie?
Takie instytucje jak Polska Agencja Żeglugi Powietrznej utrzymuje się z wszystkich lotów nad Polską. Teraz lotów tych nie ma. Dla LOT-u i innych przewoźników to potężny ubytek, spadek realnych dochodów. Oczywiście firmy te są objęte wsparciem publicznym w ramach przyjętych do tej pory rozwiązań.
Jak to wygląda na kolei?
Tu sytuacja jest dużo bardziej stabilna. W miarę dobra, jeśli oczywiście można użyć tego określenia, jest sytuacja w przypadku przewozów towarowych, choć i tam sytuacja nie jest obojętna. Natomiast zanotowano ogromne spadki jeśli chodzi o przewozy samorządowe oraz przewozy PKP Intercity. Jeśli chodzi o transport drogowy, kondycję międzynarodowych przewoźników logistycznych, to jest pewna część przewoźników, która w pewnych segmentach odniosła nawet chwilowy wzrost. Ale są też spadki, najbardziej drastyczne wśród firm sprowadzających na dużych platformach pojazdy.
Jak wygląda pomoc dla tracących na pandemii firm transportowych?
Oczywiście firmy te mogą korzystać ze wsparcia państwowego, choćby z Polskiego Funduszu Rozwoju.
Jeśli chodzi o LOT – narodowy przewoźnik nie przejmie ostatecznie niemieckich linii Condor.
LOT poniósł straty, bo w oczywisty sposób zamknięcie przestrzeni lotniczej nad Europą będzie bardzo dotkliwe dla całego rynku lotniczego. W przypadku mniejszych przewoźników, prywatnych, nie można wykluczyć nawet postępowań upadłościowych. LOT jako narodowy przewoźnik może liczyć oczywiście na wsparcie państwa. Kluczowe będzie wdrożenie odpowiedniego programu naprawczego. Jednak to, co się stało, to istny Armagedon.
Czytaj też:
Kiedy pełne odmrożenie gospodarki? Emilewicz podała termin
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.