Pod koniec lat 80. jako student prawa pojechałem, tak jak wielu innych, szukać pracy do Norwegii. Szczęśliwie mój norweski znajomy nie tylko mi w tym pomógł, lecz także zadbał o to, by moja kariera nie ograniczyła się do zbierania truskawek i malowania stodół. Od czasu do czasu zapraszał mnie na spotkania towarzyskie, na których można było, jak to bywa, porozmawiać od serca. Pamiętam, jak pewnego razu po jednym z nich wyszedłem zszokowany.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.