Epidemia daje się we znaki artystom, którzy musieli odwołać wszelkie swoje występy i koncerty ze względów bezpieczeństwa. W rozmowie z "Faktem" Maryla Rodowicz wyznała, że niepokoi się o swoją sytuację finansową.
– To straszny czas dla artystów. Odłożona kupka pieniędzy kiedyś się skończy i za co będę żyć? Bez kasy, która z dnia na dzień topnieje? – powiedziała tabloidowi piosenkarka. Jak podkreśliła, nie ma na myśli tylko pieniędzy. – Scena i koncerty dają ogromną energię. Dzięki nim czuję, że oddycham i żyję. Bez tego umrę – stwierdziła.
Rodowicz ma już jednak pomysł, by grać pomimo epidemii. Wokalistka zapowiedziała, że chce zorganizować koncert akustyczny w swoim domu. – Może fani chcieliby zapłacić cegiełkę, by dołączyć do transmisji na żywo – dodała.
Rodowicz od trzech lat rozwodzi się ze swoim mężem. Kwestią sporną jest podział majątku.
Czytaj też:
"Nie sądziłem, że kiedyś Tuska pochwalę...". Mocny wpis Ziemkiewicza
Czytaj też:
"Tusk wyraźnie poparł dziś Kidawę-Błońską...". Lis zaskakuje