Powodem kłótni o wicepremiera był stan przygotowań do wyborów prezydenckich – informuje "Rz". – Kaczyński się wściekł, że to tak wygląda, że to nie jest przygotowane. A odpowiada za to Sasin. Miała być natychmiastowa dymisja, ale za szefem aktywów państwowych wstawił się premier Morawiecki. Tłumaczył, że wywoływanie kolejnego konfliktu politycznego, kiedy mamy już gospodarczy, nie jest dobre – mówi informator gazety, cytowany w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".
Drugim powodem do dymisji miała być patowa sytuacja w górnictwie.
Problemy górników
Jak przypomina "Rzeczpospolita" problemy państwowej spółki zaczęły się długo przed epidemią.
Zarząd spółki wraz z właścicielem (czyli ministrem Sasinem) oczekują zgody na 20-procentową obniżkę płac kosztem jednego dnia pracy. "W Polskiej Grupie Górniczej pracuje blisko 40 tys. górników, do tego trzeba doliczyć firmy okołogórnicze i rodziny. Szacuje się, że chodzi o 100 tys. osób, czyli potencjalnych wyborców" – przypomina jednocześnie "Rp", zwracając uwagę, że negocjacje z górnikami mają niemałe znaczenie dla walczącego o reelekcję Andrzeja Dudy.
Jeszcze przed majówką wicepremier Sasin ogłosił, ze zarząd Tauronu Wydobycie porozumiał się z górnikami ws. obniżki płac i ograniczenia wydobycia. Wtedy to minister napisał na Twitterze: "Współpraca i konstruktywny dialog świadczą o odpowiedzialności zarządu i strony społecznej za stan górnictwa w Tauronie. Żałuję, że w innej spółce górniczej nie widzimy podobnego zaangażowania i determinacji".
Była to aluzja do braku porozumienia w PGG, gdzie związkowcy nie chcą się zgodzić na obniżki zanim nie zostanie przedstawiony im plan naprawczy spółki. – Chcemy wiedzieć, czy rząd ma plan jak postawić na nogi tę spółkę, czy tylko wymusi na nas obniżkę pensji, a potem zlikwiduje kopalnie, o czym już słyszymy – tłumaczy w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Bogusław Ziętek, szef WZZ Sierpień 80.
Czytaj też:
"Wybory prezydenckie i parlamentarne za jednym zamachem?". Nowe doniesienia mediów