Hołownia pytany w RMF FM, czy decyzje Państwowej Komisji Wyborczej obowiązują ministra finansów przyznał, że sam się w tym "gubi". Sprawa dotyczy uchwały PKW, która 30 grudnia przyjęła sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego PiS z wyborów parlamentarnych w 2023 r.
Hołownia o sytuacji ministra finansów po decyzji PKW. "Totalny bajzel"
Według Hołowni szef resortu finansów ma się zwrócić do PKW, żeby się wypowiedziała, co ma robić, bo jest wykonawcą decyzji PKW. – Minister finansów dziś jest w sytuacji, w której jeżeli wypłaci pieniądze, ktoś będzie mógł mówić, że grozi mu za to odpowiedzialność karna. Jeśli ich nie wypłaci, ktoś będzie mógł mówić, że grozi mu odpowiedzialność karna – ocenił.
Przyznał, że "to jest totalny bajzel". – Od pół roku wołam jak kot na puszczy o ustawę o Sądzie Najwyższym – dodał.
Jak przekonywał, "po PiS-ie mamy taki bajzel w sądach, że możesz iść do sądu ws. spadku po babci i w jednym usłyszysz, że spadek dostałeś, w drugim, że babcia dostała spadek, a w trzecim, że nie wiadomo, czy babcia żyje. To jest dzisiaj miara tej zabawy, którą oni w polskich sądach przeprowadzili".
W tym roku wybory prezydenckie. "Musimy uchwalić ustawę ratunkową"
Dopytywany, kto będzie uznawał wyniki wyborów prezydenckich, Hołownia nie odpowiedział wprost. – Właśnie dlatego położyłem na stole projekt ustawy tzw. incydentalnej, żeby tę sytuację zabezpieczyć – oświadczył.
– Za parę tygodni będziemy mieli decyzję PKW ws. rejestracji komitetów wyborczych (kandydatów na prezydenta – przyp. red.), jeżeli ktoś ją oprotestuje, to trzeba będzie to oddać do Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. I wtedy co powie PKW – istnieje czy nie istnieje? – pytał.
– Dlatego dzisiaj musimy zrobić dwie rzeczy: uchwalić ustawę ratunkową, a drugi krok uchwalić jak najszybciej ustawę o Sądzie Najwyższym, której nawet jeżeli ten prezydent nie podpisze, to podpisze następny prezydent, musimy być z tym gotowi – powiedział Hołownia.
Czytaj też:
Tusk odpowie karnie ws. pieniędzy dla PiS? Prof. Piotrowski: Ciąży groźba