30 grudnia Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego PiS z wyborów parlamentarnych w 2023 r. Za przyjęciem uchwały czterech z dziewięciu członków PKW, trzech było przeciw, a dwóch się wstrzymało.
Przed świętami Bożego Narodzenia PKW odroczyła obrady w sprawie sprawozdania komitetu PiS do czasu "systemowego uregulowania przez konstytucyjne władze RP statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN i sędziów biorących udział w orzekaniu tej izby".
Zwrot w PKW ws. subwencji dla PiS
Wcześniej Izba Kontroli Nadzwyczajnej uznała skargę PiS na odrzucenie przez PKW sprawozdania komitetu wyborczego tej partii z wyborów parlamentarnych w 2023 r. Zgodnie z Kodeksem wyborczym taka decyzja SN obliguje PKW do przyjęcia sprawozdania.
Szef PKW Sylwester Marciniak przekazał dziennikarzom w zeszłym tygodniu, że decyzja PKW ws. przyjęcia sprawozdania finansowego komitetu PiS trafi do ministra finansów Andrzeja Domańskiego. Jak dodał Marciniak, przepisy mówią, że szef MF powinien wykonać tę decyzję "niezwłocznie".
Domański do tej pory nie zabrał publicznie głosu, natomiast w ciągu ostatnich tygodni minister podkreślał wielokrotnie, że związany jest uchwałami wydanymi przez PKW.
Tusk odpowie karnie za niewypłacenie pieniędzy? "Ciąży groźba"
Prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, powiedział w poniedziałek w Polsat News, że minister finansów powinien zastosować się do wymagań Kodeksu wyborczego i wypłacić pieniądze PiS.
Według niego, jeśli środki nie zostaną wypłacone, Domański będzie musiał "odpowiedzieć za swoje czyny". Wskazał ponadto, iż taka groźba ciąży również nad premierem Donaldem Tuskiem.
– Jeśli chcemy tak przyjąć, że Sąd Najwyższy dla PKW nie jest sądem, to kończmy tę zabawę i powiedzmy, że PKW jest ostateczną władzą w sprawach wyborczych i jak przyjdą rozmaite kwestie związane z wyborami prezydenckimi to PKW ma ostatnie słowo i koniec, ale wtedy trzeba Kodeks wyborczy zawiesić bardzo głęboko w ukryciu – argumentował profesor.
Prof. Piotrowski: Marnie skończymy, stawiając politykę ponad prawem
Tłumaczył, że jeśli zaczniemy stawiać politykę ponad prawem, to "marnie skończymy", przy czym w jego opinii działania takie podejmowała i poprzednia władza, i robi to obecna. – Jeżeli powiadamy, że nie da się działać zgodnie z prawem, to po co było przychodzić do Pałacu Prezydenckiego i składać ślubowanie, że będziemy konstytucję respektować? – dopytywał Piotrowski.
Jak podkreślił, ważniejszy od sporu politycznego jest "porządek w Polsce, przyzwoitość, zdolność do tego, żeby nie wchodzić w koleiny, które prowadzą do nieszczęścia".
Czytaj też:
Zwrot ws. subwencji dla PiS. "Stanowisko jednego członka PKW zdecydowało o wszystkim"