"I to jest mój cel". Kaczyński zdradza swoje plany

"I to jest mój cel". Kaczyński zdradza swoje plany

Dodano: 
Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin
Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin Źródło: PAP / Paweł Supernak
– Nasz kandydat ma wielkie szanse na wygranie wyborów prezydenckich, a to z kolei da nam dobrą pozycję do walki o następną kadencję i kolejne większościowe zwycięstwo. I to jest mój cel – tłumaczy prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Gazety Polskiej".

W rozmowie z dziennikarzami "GP" Kaczyński zapewnia, że nie zamierza mścić się na liderze Porozumienia Jarosławie Gowinie za sprzeciw wobec nowelizacji Kodeksu wyborczego.

– To kompletna dziecinada. Zajmuję się polityką, skuteczną realizacją zamierzeń politycznych, a nie emocjonalną zabawą. Moim celem jest utrzymanie rządów Zjednoczonej Prawicy i dzięki temu zmienianie i wzmacnianie Polski. Nasz kandydat ma wielkie szanse na wygranie wyborów prezydenckich, a to z kolei da nam dobrą pozycję do walki o następną kadencję i kolejne większościowe zwycięstwo. I to jest mój cel, w tych kategoriach patrzyłem na te i każde inne negocjacje w ramach obozu Zjednoczonej Prawicy – tłumaczy polityk.

– Mówienie o jakichś osobistych odczuciach czy wręcz ambicjach typu „kto kogo” jest wyłącznie efektem fantazji części publicystów. Powiem też tak: nasza koalicja powinna trwać, bo to jest niezwykle korzystne dla Polski, a jeśli miałoby dojść do zmian jej kształtu, to tylko w ramach jednego klubu. Wiem jednak, iż są tacy, którym chodzą po głowie inne pomysły. Moje zdanie jest takie, jak je przedstawiłem – podkreśla dalej Kaczyński.

Prezes PiS zapewnia też w wywiadzie, że Zjednoczona Prawica pozostaje spójna. – Jesteśmy bardzo szeroką formacją. Mamy swe skrzydło dość radykalne, ale mamy też drugie – umiarkowane czy wręcz bardzo umiarkowane, którego przedstawicielem jest Jarosław Gowin. Tarcia między nami nie są, jak sądzę, niczym nowym – mówił Kaczyński.

"Opozycja nie uznaje reguł demokratycznych"

Polityk został też zapytany czy jego zdaniem opozycja specjalnie zablokowała wybory i próbowała obalić rząd Zjednoczonej Prawicy.

– Rząd Zjednoczonej Prawicy może spokojnie kontynuować swą misję, wybory prezydenckie odbędą się przed upływem kadencji urzędującej głowy państwa i będą przeprowadzone w sposób najbezpieczniejszy dla wyborców – odpowiedział Kaczyński.

– Jest jednak dzisiaj sprawa znacznie istotniejsza niż jakieś ewentualne niezbyt poważne gry i podchody. Otóż w sposób najbardziej radykalny spośród dotychczasowych przypadków okazało się – mówiłem to już podczas ostatniej rozmowy z państwem – że nasza opozycja nie uznaje reguł demokratycznych. Nie respektuje zasad praworządności. Nie cofnęli się przed zablokowaniem wyborów z bardzo prostego powodu: ponieśliby w nich ciężką porażkę – tłumaczy polityk.

– Wykorzystali do tego epidemię koronawirusa. Najpierw twierdzili, że nie może dojść do głosowania, bo lokale wyborcze są zagrożeniem epidemicznym, potem ogłosili, że nie można też głosować korespondencyjnie. Senat zastosował obstrukcję parlamentarną okraszoną ich dyżurną retoryką, iż to my łamiemy konstytucję. Jednym słowem, zupełne odwracanie sensu wszystkich pojęć – nadanie słowom kompletnie przeciwstawnego znaczenia – dodaje prezes PiS.

Czytaj też:
Bosak tłumaczy się z rapu Korwina-Mikkego. "Ostre dissy wpisują się w konwencję rapową"
Czytaj też:
"Zagrał na nosie wiernych gowinowców". Interia: Kulisy "ocalenia" Zbigniewa Gryglasa

Źródło: Gazeta Polska
Czytaj także