W rozmowie z Moniką Olejnik, Paulina Kosiniak-Kamysz oceniła, że Pierwsza Dama Agata Kornhauser-Duda wybrała drogę "prezydentowej milczącej". – Pani prezydentowa wybrała drogę prezydentowej milczącej i ja to szanuję. Ja widzę tę rolę zupełnie inaczej i wiem jaką chciałabym być ja pierwszą damą (...) Pamiętam jeszcze z lat licealnych postawę pani Marii Kaczyńskiej, która poza politycznymi podziałami, odeszła w ogóle od kalkulacji politycznych, sprzeciwiła się swojemu mężowi, zabrała głos w sprawie kobiet. Tym głosem kobiet chciałabym być przede wszystkim – mówiła.
Żona Kosiniaka-Kamysza została też zapytana o jego wypowiedzi dot. podpisania ustawy o tzw. aborcji eugenicznej. Olejnik przypomniała, że lider PSL kilka lat temu deklarował, że podpisałby taką ustawę zakazującą aborcji tzw. eugenicznej. – Oczywiście wypowiedź jest sprzed kilku lat. Mój mąż potrafi i umie wyciągać wnioski. Potrafi się też wsłuchiwać w głos innych, więc też ma prawo do zmiany swojego zdania – tłumaczyła.
– Generalnie jestem za zostawieniem wypracowanego kilkanaście lat temu kompromisu aborcyjnego. Oczywiście każda liberalizacja czy zaostrzenie spowoduje, że za kilka lat wahadło przechyli się w drugą i ten spór powróci, tak jak powraca do tej pory jak bumerang. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że ten kompromis nie zadowala ani jednej, ani drugiej strony, ale sam w sobie jest pewnego rodzaju wartością i ja ją szanuję – dodała.
Kosiniak-Kamysz zaapelowała też o przywrócenie refundacji in vitro. – Doświadczyliśmy tego z mężem, że dziecko jest największym cudem jakie może się parze kochających się ludzi przytrafić, więc kompletnie jest to dla mnie sprawa niezrozumiała i o tym też mówi mój mąż, nawołujemy obydwoje do tego, żeby przywrócono refundację metody in vitro – mówiła.
Czytaj też:
Żona Kosiniaka-Kamysza napisała do Agaty Dudy. Jest odpowiedź