Wojciech Wybranowski: Najwyższa Izba Kontroli wskazała liczne błędy w zarządzaniu armią, m.in. stwierdziła, że polscy żołnierze są źle szkoleni. MON ripostuje, że NIK zbadała tylko wycinek większej materii.
Gen. Roman Polko: Raport jest bardzo ogólny i niewiele faktów z niego wynika. Przyznam się, że mam duży dystans do rozmaitych raportów NIK dotyczących polskiego wojska, a bierze się to z moich doświadczeń z kontrolerami NIK i obserwacji... hm... nazwijmy to: poziomu profesjonalizmu i wiedzy o wojsku, którą oni dysponują. Sam byłem kontrolowany przez NIK, kiedy dowodziłem 6. Batalionem Desantowo-Szturmowym w Niepołomicach, i raport, który wówczas przygotowano, nie odzwierciedlał stanu faktycznego. Był to dokument wręcz humorystyczny. Dlaczego? Kontroler NIK zakopał się w dokumentach, a nie patrzył na to, co się dzieje w praktyce. I tak w raporcie pokontrolnym napisano wtedy na przykład, że moi żołnierze się nie myją. (śmiech) Dlaczego? Ponieważ nie było grafiku kąpieli.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.