W rzeczy samej II Nic nie pokazuje lepiej stanu wstrząsu, szoku i bezradności obecnych zachodnich elit politycznych w reakcji na posunięcia Donalda Trumpa niż coraz bardziej rozpaczliwe (a może groteskowe) wezwania i apele różnej maści i autoramentu jego przedstawicieli.
Z całej palety wybrałem dwa przykłady. Pierwszy to wypowiedź Chrystii Freeland, byłej wicepremier i minister finansów Kanady, kandydatki na premiera Kanady (nieprzypadkowo przywołuję jej funkcje, by pokazać, że nie jest to postać przypadkowa) po Justinie Trudeau. Otóż wezwała ona właśnie do utworzenia bliskiego sojuszu z Wielką Brytanią i Francją, czyli państwami NATO, które dysponują bronią jądrową, po to, by… odstraszyć Trumpa. Doprawdy, pomysł, by Wielka Brytania i Francja użyły broni atomowej przeciw USA w obronie Kanady? No jak to nazwać? Pomrocznością jasną? A może jednak dysonansem poznawczym, czyli całkowitą sprzecznością między uprzednio zdobytą wiedzą o świecie a rzeczywistością, która się z nią kłóci?
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.