Fogiel: Giertych zachowuje się nerwowo. Dziwi mnie jego zachowanie

Fogiel: Giertych zachowuje się nerwowo. Dziwi mnie jego zachowanie

Dodano: 
Radosław Fogiel (PiS)
Radosław Fogiel (PiS) Źródło: PAP / Piotr Polak
Według dziennikarzy „Super Expressu” Roman Giertych mógł dopuścić się przecieku do mediów tajemnicy adwokackiej. – Dziwi mnie, że pan Giertych, który twierdzi, że opisana sytuacja nie miała miejsca nie podejmuje kroków prawnych wobec „Super Expressu”. Obecnie Roman Giertych zachowuje się nerwowo i grozi pozwami w kierunku polityków PiS. Nie rozumiem tej nerwowości – mówi portalowi DoRzeczy.pl Radosław Fogiel, zastępca rzecznika prasowego PiS.

Afera z maseczkami rozpoczęła się kiedy okazało się, że środki ochronne zakupione przez resort zdrowia, nie spełniają norm bezpieczeństwa. W zakupie opiewającym na 5 milionów zł pośredniczył znajomy rodziny ministra Łukasza Szumowskiego – instruktor jazdy na nartach Łukasz G. – a finalizował go wiceminister Janusz Cieszyński. Tę sytuację wykorzystały media sprzyjające opozycji oraz opozycyjni politycy, aby zaatakować ministra zdrowia.

Dzisiejszy "Super Express" informuje, że Łukasz G. szukał pomocy u mecenasa Romana Giertycha. Gdy resort zdrowia zażądał od instruktora narciarstwa zwrotu 5 mln zł, ten zawarł z kancelarią słynnego mecenasa umowę (za którą wystawiono fakturę na 20 tys. zł plus VAT) o świadczenie usług adwokackich. Jednak już następnego dnia po zawarciu umowy doszło do nagłego zwrotu wydarzeń, gdyż Łukasz G. wypowiedział Giertychowi pełnomocnictwo.

„Proszę o zachowanie tajemnicy przez pana mecenasa oraz wszystkie osoby obecne na spotkaniu w tym pana Wojciecha Cz. I nie przekazywania do publicznych wiadomości treści rozmów i materiałów zdjęciowych i nagrań” – miał napisać Łukasz G. w wypowiedzeniu pełnomocnictwa.

„Szanowny panie mecenasie, kontaktował się ze mną dziennikarz, z którym się spotkałem u pana w kancelarii. Wskazuje, że chce publikować informacje przekazane w trakcie spotkania u pana w kancelarii, które miały być objęte tajemnicą adwokacką” – tłumaczy Łukasz G. w liście datowanym na 11 maja 2020 roku. Dalej biznesmen przypomina, że chociaż nie zna się na „kruczkach prawnych”, to został przez Giertycha zapewniany, że „nic co powie w tej kancelarii nie wyjdzie poza jej mury”. Stało się jednak coś odwrotnego.

– Cała sytuacja jest co najmniej dziwna. Według „Super Expressu” pan, który oszukał Ministerstwo Zdrowia na maseczkach, odezwał się do mecenasa Giertycha, aby ten mu pomógł. Wiedział, że sprawa ma trafić do prokuratury, więc wsparcie prawnicze było niezbędne. Powstaje jednak pytanie: kto przebywał na spotkaniu, na którym doszło do podpisania umowy, którą potem wymówiono? Na spotkaniu miał być obecny Wojciech Cz. Opierając się na doniesieniach medialnych, możemy wysnuć wniosek, że rodzi się wiele pytań, co do szczerości i intencji pana mecenasa. Dziwi mnie, że pan Giertych, który twierdzi, że opisana sytuacja nie miała miejsca nie podejmuje kroków prawnych wobec „SE”. Obecnie Roman Giertych zachowuje się nerwowo i grozi pozwami w kierunku polityków PiS. Nie rozumiem tej nerwowości. Jeżeli to, co napisał „Super Express” jest prawdą, to zastanawiam się, gdzie jest etyka pana mecenasa? – mówi nam Radosław Fogiel.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także