Tajemniczy gość u Kaczyńskiego. "Obiecał 100 mln. na kampanię?"
  • Cezary GmyzAutor:Cezary Gmyz
  • Piotr GociekAutor:Piotr Gociek

Tajemniczy gość u Kaczyńskiego. "Obiecał 100 mln. na kampanię?"

Dodano: 
PiS, zdjęcie ilustracyjne
PiS, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Mateusz Marek
Mało kto wie, że na własną rzecz lobbował jeszcze jeden chętny. Opowiemy o nim w formie pytań dziennikarskich. Czy to może być prawda, że mógł to być Radosław Piesiewicz, szef Polskiego Komitetu Olimpijskiego? Czy to prawda, że mógł on przybyć do Jarosława Kaczyńskiego w tej sprawie? Czy to prawda, że mógł on hipotetycznie obiecywać 100 mln na kampanię i poparcie Zygmunta Solorza? Ach, pytania, pytania – i znikąd odpowiedzi.

Jak wiadomo, osoby kandydujące na stanowisko osoby głowy państwa mają w naszej rubryce specjalny status. Ten zaś przejawia się prawem do podwójnego imienia. Zatem informujemy, że o schedę po Andrzeju Sebastianie walczą Karol Tadeusz, Rafał Kazimierz oraz Szymon Franciszek. Karol Tadeusz mógłby też w sumie mieć dodatkowo ksywę, związaną z tym, że jest kandydatem obywatelskim: Obywatel Karol.

Siedemnastu wspaniałych – tylu liczy sztab wyborczy Karola Nawrockiego. Ale czy ma wśród nich prawdziwych przyjaciół? Okazuje się, że tak. Jednego. To Jan Kanthak, druh serdeczny Karola Tadeusza jeszcze z Trójmiasta. Było ich trzech, niczym trzech muszkieterów: Nawrocki, Kanthak i Rabenda. Swoją drogą Rabenda to też Karol. Ale jego w sztabie nie ma.

Jeszcze wgląd za kulisy wyboru kandydata. Do ostatniej chwili trwały zabiegi, żeby startował jednak Czarnek. Wspierała go silna koalicja: Witek, Ziobro, Sasin, Błaszczak, Kurski. Prezes Naczelnik podjął jednak inną decyzję. I to już jakiś czas temu, mówią wiewiórki, bo dobry tydzień przed imprezą w hali Sokoła w Krakowie. Przykazał wtedy, żeby z Nowogrodzkiej płynęły sygnały mylące: że w grze jest wciąż dwóch, pięciu, czterech kandydatów. No i płynęły.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także