Szef MZ uważa, że w większości województw, oprócz śląskiego i łódzkiego, transmisja pozioma wirusa jest już bardzo niewielka.
Jak tłumaczył Szumowski, wykonywane są obecnie badania przesiewowe, czego nie robi żaden inny kraj. Według ministra wzrost liczby zakażeń wynika właśnie z tego. – Ja nie mówię, że epidemia jest w fazie schyłkowej. Te ogniska będą się pojawiały – dodał.
– Jeżeli mamy wzrostową krzywą na początku epidemii, potem gdy była bardzo duża krzywa wzrostowa i mieliśmy wizję, że będziemy mieć Hiszpanię, to robiliśmy wszystko, nosiliśmy maseczki. Obecnie, jeśli w 90 proc. powiatów mamy tendencję spadkową, to możemy te maseczki zdjąć – powiedział Szumowski, zastrzegając, że nadal należy je nosić w przestrzeni zamkniętej.
Minister zdrowia wystosował apel o robienie jak największej liczby testów. – Ja ich nie zlecam. Dla mnie pacjenci idący na operację powinni być testowani. Gorący apel, abby testować więcej. Jeżeli my przesyłamy tysiąc smsów do osób, które wychodzą z kwarantanny, by pojechały na test, to korzysta z tego około 300 osób – stwierdził.
Szumowski poinformował, że w najbliższych dniach liczba zakażonych będzie wysoka, bo kończą się badania przesiewowe. – Największy niepokój wzbudzałaby we mnie transmisja pozioma, bo wtedy nie wiemy kto i kiedy zakaża. Wtedy można mówić o przywróceniu ograniczeń. Ale to mam nadzieję, nie będzie miało miejsca – dodał.
Czytaj też:
Atak na ministra Szumowskiego. Oto reakcja posłanki opozycji