Dziennikarz "GW" o "nacjonalistycznej dziczy", która 11 listopada "wyległa" na ulice

Dziennikarz "GW" o "nacjonalistycznej dziczy", która 11 listopada "wyległa" na ulice

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wojciech Maziarski
Wojciech MaziarskiŹródło:YouTube / Newsweek Polska
"Znajdzie się kij na Kaczyńskiego ryj. Znajdzie się komora dla Ojca Dyrektora. Wal krzyżem, kropidłem katolstwo przebrzydłe. Nie pozwolimy, by pedofilski kler obmacywał nasze dzieci i zapładniał nasze kobiety, a potem jeszcze odwracał się do nich tłustym tyłkiem i odmawiał płacenia alimentów. Nie pozwolimy, by panoszyli się tu sponsorowani przez Kreml i Watykan zdrajcy. Agenturalny rząd Beaty Szydło i Andrzej „Klęcznik” Duda muszą odejść. Won. Polska państwem bez katoli" - czytamy w artykule dziennikarza "Gazety Wyborczej" Wojciecha Maziarskiego.

W tekście o znamiennym tytule "Pogonimy prawicową hołotę" Maziarski odnosi się do wydarzeń z 11 listopada. Jak przekonuje, "tłumy nacjonalistycznej dziczy, które wyległy na ulice 11 listopada, pokazują, że polska demokracja jest zagrożona". Dziennikarzowi "GW" nadzieję dają jednak "masy", które przyszły na marsz Komitetu Obrony Demokracji, bo są pokazują one, że konstytucja ma wielu obrońców, którzy nie pozwolą zniszczyć ojczyzny.

"Znajdzie się kij na Kaczyńskiego ryj"

"Wypędzimy siewców wrogich idei, nacjonalizmu, faszyzmu, fałszywego patriotyzmu. Pogonimy wszechpolaków, PiS-owców i całą tę prawicową hołotę, która zagraża naszej kulturze. Nie chcemy tu radiomaryjnej dziczy i fanatycznej ciemnoty spod znaku krzyża" – pisze Maziarski. To jednak nie wszystko, bo dziennikarz idzie dalej:

"Znajdzie się kij na Kaczyńskiego ryj. Znajdzie się komora dla Ojca Dyrektora. Wal krzyżem, kropidłem katolstwo przebrzydłe. Nie pozwolimy, by pedofilski kler obmacywał nasze dzieci i zapładniał nasze kobiety, a potem jeszcze odwracał się do nich tłustym tyłkiem i odmawiał płacenia alimentów. Nie pozwolimy, by panoszyli się tu sponsorowani przez Kreml i Watykan zdrajcy. Agenturalny rząd Beaty Szydło i Andrzej „Klęcznik” Duda muszą odejść. Won. Polska państwem bez katoli".

Maziarski: Serdecznie zapraszam na demonstrację, w czasie której będziemy skandować „Je...ć PiS i Kaczora”

Język, jakiego dziennikarz użył w swoim tekście, Maziarski tłumaczy dostosowaniem się do standardów narodowców i ich "twórczym zaadaptowaniem na potrzeby swojego obozu ideologicznego". Twierdzi, że ma do tego prawo, a dał mu je sam minister Zbigniew Ziobro. Maziarski tłumaczy, że kierowana przez Ziobrę prokuratura nie zareagowała na hasła skandowane podczas manifestacji w Wrocławiu. "Skoro przyjmujemy takie standardy, to od tej pory ja też będę wyrażał niezadowolenie i krytykę wobec szeroko rozumianej polityki PiS. Serdecznie zapraszam na demonstrację, w czasie której będziemy skandować „Je...ć PiS i Kaczora” i spalimy portrety Orbána, Dudy i flagę Watykanu" – dodaje.

Żeby skomentować ostatnie "dzieło" dziennikarza z Czerskiej, wielu zabrakło słów. Zabrakło ich nawet Rafałowi Ziemkiewiczowi... twitter

Źródło: Gazeta Wyborcza / wyborcza.pl
Czytaj także