Minister spraw zagranicznych przyznał w TVP 1, że resort ma bezpośredni kontakt z otoczeniem Donalda Trumpa, jak również, że ma nadzieję na to, że nowa administracja USA pomoże nam ws. katastrofy smoleńskiej i zwrotu wraku TU-154M. – Rzeczywiście w jednej z wypowiedzi Trump wspomniał o tym, natomiast nie oczekujemy tego, aby sam prezydent Trump zabiegał o to, ale on ma ogromną administrację, ekspertów. Oczekujemy pomocy, wsparcia technicznego, że ta administracja powie nam, czy cokolwiek wie, co może nam pomóc w wyjaśnieniu jej i oczywiście oczekujemy wsparcia i presji w kontaktach z Rosjanami, żeby oddali nam wrak, czarne skrzynki – powiedział.
Szef MSZ stwierdził także, że administracja Baracka Obamy nie była zainteresowana pomocą ws. katastrofy smoleńskiej. – Nie powiem, że natrafialiśmy na ścianę, ale na pewne znużenie, że wracamy do tego. Trzykrotnie miałem okazję spotkać się z Johnem Kerry’m i trzykrotnie postawiłem sprawę Smoleńska. Spotkałem się raczej z obojętną reakcją – dodał.
Czytaj też:
Audyt w BOR. Wizyta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu była źle zabezpieczona