Wprawdzie od wyborów minęło już trochę czasu, ale powstaje pytanie: jak ocenia pan wybór Polaków z perspektywy kandydata na prezydenta, który brał udział w I turze wyborów prezydenckich?
Stało się źle.
Dlaczego?
Ponieważ PiS wszelkimi środkami – prawnymi i bezprawnymi, godnymi i niegodnymi – kieruje Polskę w stronę jednopartyjnego władztwa nad Polską i tyranii socjalizmu, a Andrzej Duda, zamiast pełnić funkcję prezydenta Polski, jest całkowicie posłuszny decyzjom rządzącej partii PiS, to każdy inny – byle niezależny do PiS-u – prezydent byłby lepszy. Prezydent winien być instancją broniącą obywateli przed tyranią władzy. I to jest jedyny powód mojego osądu, że stało się bardzo źle.
Sam Andrzej Duda mówił przecież, że kontynuacja jego urzędu będzie inna. Nie wierzy pan w te zapewnienia?
W teorię, że Andrzej Duda stanie się teraz bardziej niezależny, bo nie może trzeci raz kandydować nie wierzę, bo zbyt nasiąknął posłuszeństwem. Ponadto widząc kierunek obrany przez PiS dopuszczam możliwość siłowej zmiany zasad w kierunku wiecznego utrzymania władzy.
Co w pana kampanii może pan uznać za sukces, a co za porażkę? Wieszczył pan dwucyfrowy wynik w I turze.
Procentowo wynik jest mały, ale uwzględniając spolaryzowanie głosowania w tej kampanii, a widzimy jak nawet na PSL-u i SLD to się odbiło, oraz fakt, że ja stanąłem do konkurencji z Konfederacją, inny być nie mógł. Sukcesy mam dwa.
Jakie?
Mniejszy, że startując od zera zająłem siódme miejsce wyprzedzając osoby bardziej znane przed kampanią. Ogromny i niespodziewany, że dotarłem do dziesiątków tysięcy ludzi z wolnościowym przekazem i „zdobyłem Internet” uzyskując niespodziewaną popularność. Teraz tysiące ludzi chcą wraz ze mną tworzyć wolnościową strukturę, z którą pójdziemy zdobywać Sejm.
Zamierza pan wykorzystać swój potencjał i ubiegać się o jakieś polityczne stanowiska?
Zamierzam zorganizować kilkaset ludzi, którzy się już zapisali i zadeklarowali oraz tysiące, którzy się zapiszą w wolnościową strukturę, która zdobędzie samorząd i Sejm.
Wieść niesie, że niebawem dojdzie do rekonstrukcji rządu. Czego się pan po niej spodziewa?
Nie będzie prawdziwej rekonstrukcji rządu. Zmiany będą najwyżej kosmetyczne i pozorne. Morawiecki pozostanie premierem, a wymieni się dla pozoru najwyżej 1-3 ministrów.
Mimo, że I fala koronawirusa nie daje za wygraną, to już słychać zapowiedzi o II. Polacy boją się powrotu obostrzeń. Są możliwe?
Koronawirus dla większości rządów – w tym dla naszego - spadł jak „gwiazdka z nieba”. Część z nich – a nasz w szczególności – postanowiła wykorzystać go do zwiększenia swojej władzy nad obywatelami i do utrzymania swojej władzy. Niestety, większość społeczeństw, w tym nasze, dało się zastraszyć. I część tej zwiększonej władzy pozostanie na zawsze odbierając nam resztki wolności. W Europie tylko dwa kraje zachowały całkowity rozsądek – Szwecja i Białoruś które nie nałożyły żądnych restrykcji. I jaki efekt?
Umierają ludzie.
Nie do końca. Śmiertelność w Szwecji jest na wysokim poziomie, ale przecież mniejsza niż we Włoszech, Hiszpanii, Francji czy Anglii. Natomiast na Białorusi śmiertelność jest najmniejsza(lub z kilku najmniejszych) w Europie. Jaki wniosek?
Słucham?
Wirus ma „w nosie” restrykcje i śmiertelność jest całkowicie od nich niezależna. Polska zniszczyła swoją gospodarkę bez potrzeby i bez sensu. Widać zresztą, że jego śmiertelność jest b. mała. W Polsce chorowało bezobjawowo już 10-25 proc. ludzi, co przyznał nawet rząd, więc śmiertelność jest kilka razy mniejsza niż grypy.
Wierzy pan zatem w II falę wirusa?
Nie wierzę w II falę koronawirusa, ale wierzę w II falę straszenia koronawirusem i obostrzeniami, bo to na rękę tym którzy chorują na władzę.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.