– To zatrzymanie jest szokujące tym bardziej, że jeszcze kilka dni temu Sławomir N. brylował na warszawskich salonach jako współpracownik Rafała Trzaskowskiego. Taka sprawa z udziałem znanego polityka budzi emocje i z ciekawością będziemy śledzić komunikaty w tej sprawie – stwierdził wiceszef resortu sprawiedliwości.
Kaleta odniósł się do komentarzy opozycji. Pojawiają się głosy, że zatrzymanie N. ma charakter polityczny. – Wielowątkowość wskazuje na to, że nie jest to sprawa błaha. Patrząc na wierchuszkę PO, z pewnością jest to dla niej kłopot wizerunkowy. Ciekawa jest zawsze reakcja polityków tej partii, którzy określają taką sprawę jako "polityczną", a swojego kolegę trzeba bronić jak niepodległości niezależenie od faktów – ocenia polityk.
– W sprawach karnych i afer gospodarczych, prokuratura skierowała dziesiątki oskarżeń, ukazując patologię rządów PO. Nas różni od nich to, że nawet jeśli służby wskażą nieprawidłowość, nie mamy oporów, by wyciągać sprawiedliwość i daleko idące konsekwencje od danych osób. Za czasów Donalda Tuska takim osobom nie działy się większe szkody – mówi wiceminister sprawiedliwości.
Zatrzymanie Sławomira N.
W poniedziałek rano CBA poinformowało o zatrzymaniu byłego ministra transportu w rządzie Donalda Tuska, Sławomira N., a także byłego dowódcę jednostki GROM Dariusza Z. i gdańskiego przedsiębiorcę Jacka P. Wszyscy trzej są podejrzani o korupcję i udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
"Sławomir N. przyjmował korzyści majątkowe za zlecenia budowy dróg. Badane są przetargi na kwotę 270 mln euro" – przekazał Maksim Griszczuk, zastępca szefa SAP Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej.
Szef NABU Artiom Sytnik podczas konferencji prasowej przekazał, że w tej sprawie w Polsce zatrzymano już "szereg osób". "Postępowanie śledcze rozpoczęło się na Ukrainie, ale w Polsce też było ono prowadzone. Doszliśmy do wniosku, że gdy połączymy siły, jesteśmy w stanie sobie pomóc" – mówił.
"Ustaliliśmy na naradach, że nie ma różnicy, gdzie pan N. stanie przed sądem. Działania ocenialiśmy wspólnie, i w Polsce, i na Ukrainie. Naszym zdaniem ekstradycja nie jest możliwa. Nie jest to dla nas jednak sprawa zasadnicza" – stwierdził Sytnik.
Czytaj też:
Ukraiński minister z żalem o sprawie Nowaka. "Cuda się nie wydarzyły"Czytaj też:
"Zwycięstwo Dudy dla stęchłej Polski". Skandaliczny artykuł niemieckiego tabloidu