We wtorek po południu na Zamku Królewskim w Warszawie Andrzej Duda odebrał uchwałę Państwowej Komisji Wyborczej o wyborze na prezydenta RP. 6 sierpnia złoży przed Zgromadzeniem Narodowym przysięgę i oficjalnie rozpocznie drugą kadencję.
Podczas uroczystości doszło do drobnego incydentu, który nie umknął uwadze obserwatorów. W trakcie przemówienia prezydenta na salę wszedł spóźniony prezes PiS Jarosław Kaczyński, wywołując małe zamieszanie. Andrzej Duda przerwał na chwilę swoje wystąpienie.
Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki zapytany w środę, dlaczego prezes Kaczyński spóźnił się na uroczystość, odparł: – Bo były korki.
Terlecki skomentował również nieobecność przedstawiciele opozycji na Zamku Królewskim. – Gdyby wynik (wyborów prezydenckich - red.) był inny, my byśmy przyszli na tę uroczystość – oświadczył polityk PiS.
Przypomnijmy, w drugiej turze wyborów prezydenckich, która odbyła się 12 lipca, Andrzej Duda zdobył 51,03 proc. głosów, natomiast jego kontrkandydat Rafał Trzaskowski – 48,97 proc. Frekwencja wyniosła 68,18 proc.
Czytaj też:
Budka do Morawieckiego: Jest mi wstyd za takiego premiera