Podobno całe to wydarzenie nie było wyreżyserowane, lecz było spontaniczną akcją piosenkarki. Tak przynajmniej twierdzi sam Zenek. „To nie było zaplanowane ani wyreżyserowane. Śpiewałem sobie jedną ze swoich piosenek, kiedy nagle zauważyłem, że obok mnie jest Edyta” – powiedział „Super Expressowi”.
„Poczułem się wyróżniony i naprawdę fajnie to wyszło. Nie przypuszczałem, że stać ją na taki spontaniczny gest. Wcześniej powiedzieliśmy sobie tylko »Dzień dobry« na backstage’u i nic więcej” – wyznał. Okazuje się, że w tej sytuacji Zenek nie wyklucza wcale przyszłej współpracy z Edytą. „Nie myślałem o tym, ale jestem otwarty na muzyczne eksperymenty” – dodał. Pytanie, czy świat jest na nie gotowy. My na pewno nie. Jeszcze długo nie.
Umysł bez granic
Duetu Edzi z Zenkiem możemy się na szczęście prędko nie doczekać. Powód? Edzia ma chyba inne, ważniejsze plany na najbliższą przyszłość. Są to plany, o zgrozo, polityczne. W ostatnim wywiadzie Górniak wyznała bowiem, że ma ochotę zaangażować się w działalność polityczną właśnie.
„Polska zasługuje na takie odświeżenie. W przemyśleniach, w edukacji i w przygotowaniu młodych ludzi do życia dzisiaj. Te systemy są bardzo przestarzałe i należałoby wdrożyć takie subtelne, ale bardzo istotne zmiany” – powiedziała Wirtualnej Polsce. „Jak już przygotuję i opracuję w całości taki materiał, to będę się starała spotkać z ministrami i przedstawić swoje pomysły” – dodała. Piosenkarka liczy na to, że jej propozycje zostaną potraktowane poważnie przez polityków wszystkich partii. „Przez 30 lat udzieliłam wywiadów tak ogromnie dużo, przeróżnym osobom, które mają różne upodobania polityczne czy społeczne. To nie są granice, które wyznacza moja głowa” – wyznała. Obawiamy się, że głowa Edzi nie zna żadnych granic. Czyli do polityki nadaje się idealnie!
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.