"Bardzo dziękuję rządowi PiS i PAD za to, że wzywa Łukaszenkę, aby przestrzegał rządów prawa, nie używał policji przeciw społeczeństwu i nie fałszował wyborów. I za to, że prosi UE o solidarne działanie, w tym wprowadzenie sankcji wobec reżimu" – napisała Magdalena Adamowicz na Twitterze. Europosłanka KO dodała, że to "postawa godna szacunku".
Premier rozmawiał z przywódcami UE
Szef polskiego rządu odbył rozmowę telefoniczną z przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem, przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen oraz komisarzem UE ds. sąsiedztwa i rozszerzenia Olivérem Várhelyim.
KPRM opublikowała komunikat dotyczący przeproadzonych przez premiera rozmów.
"Wszystko z powodu trudnej sytuacji, która obecnie ma miejsce za wschodnią granicą naszego kraju. Po wyborach prezydenckich, które odbyły się w miniony weekend i wynikach exit poll, Białorusini w całym kraju wyszli na ulice. Sytuacja na Białorusi i pełne przemocy wydarzenia z nocy z niedzieli na poniedziałek budzi w Polsce poważny niepokój. Niestabilna sytuacja i ewentualna eskalacja konfliktu za wschodnią granicą UE, to bardzo duże ryzyko dla bezpieczeństwa Polski, ale i całej Wspólnoty. Rozmowa telefoniczna z unijnymi przywódcami była następstwem listu, który rano premier Mateusz Morawiecki skierował do przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela oraz przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Szef rządu wskazał, że jako państwa Zjednoczonej Europy mamy obowiązek solidarnego działania wobec Białorusinów. UE, która powinna być globalnym liderem na arenie międzynarodowej, musi aktywnie zaangażować się w rozwiązanie sporu i zapobiec narastaniu konfliktu. Premier przypomniał także, że w niedalekiej przeszłości podobne kryzysy nierzadko kończyły się niekontrolowaną eskalacją i prowadziły do wielu ofiar. UE nie może abdykować ze swojej roli i pozostawić narodu białoruskiego bez wsparcia" – czytamy.
Czytaj też:
Premier rozmawiał z przywódcami UE nt. sytuacji na BiałorusiCzytaj też:
Prezydent zaliczył upadek na skuterze wodnym. Na pomoc ruszył SOP