Nie milkną echa po piątkowym marszu narodowców w Katowicach. Tego dnia przez miasto przeszły trzy demonstracje – manifestacja solidarności się z Białorusinami, manifestacja solidarności ze środowiskami LGBT i marsz narodowców.
Tym razem to właśnie ta ostatnia demonstracja wywołała burzę, ponieważ na nagraniach ze zgromadzenia słychać wulgarne wyzwiska wobec osób LGBT, a także gest faszystowskiego pozdrowienia, jaki wykonał co najmniej jeden z uczestników zgromadzenia.
W trakcie manifestacji narodowców wylegitymowano prawie 30 osób, sześć z nich ukarano mandatem; sporządzono też dwa wniosku do sądu o ukaranie.
Jak relacjonują media, sprawą hajlowania ma się zająć prokuratora, do której trafią materiały zgromadzone przez policję.
Do sytuacji w Katowicach odniosło się Muzeum Auschwitz. "Nazistowski gest nasycony jest nienawiścią. Użycie go w Polsce, gdzie ideologia niemieckiego nazizmu przyniosła tyle cierpienia, jest szczególnie bolesne. Do tego te straszne słowa pogardy. Dla człowieka. Nienawiść narasta stopniowo. Od gestów i słów" – czytamy we wpisie, na koncie placówki.
Czytaj też:
Szczerski odpowiada na słowa Łukaszenki: Polska nie miała i nie ma zamiaru naruszać integralności terytorialnej BiałorusiCzytaj też:
Lubnauer kontra łódzki kurator oświaty. Posłanka chce "dymisji nosiciela"