COVID-19. Ta wojna potrwa długo…

COVID-19. Ta wojna potrwa długo…

Dodano: 
Test na COVID-19, zdjęcie ilustracyjne
Test na COVID-19, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay
Właśnie CNN podało, że „stay home” i poważne ograniczenia związane z zaraza potrwają do 2022 roku. Gdy ta amerykańska telewizja mówi o prezydencie Trumpie, Republikanach i wartościach konserwatywnych, to, delikatnie mówiąc, nie jest dla mnie specjalnie wiarygodna. Hmm, chyba użyłem grubego eufemizmu. Gdy chodzi o COVID-19, już prędzej – pisze na DoRzeczy.pl Ryszard Czarnecki.

Akurat CNN powiedziała to, co wielu z nas przeczuwa od dawna: że pandemia nie jest problemem jednosezonowym, że potrwa długo, że musimy przyzwyczaić się z nią żyć na co dzień i to bez żadnego horyzontu czasowego – jak, wypisz, wymaluj, z sąsiadem – psychopatą. Przeżyć może i można, ale uważać trzeba – i to bardzo. Kogoś ubodło porównanie? Uważam, że jest jak najbardziej na miejscu.

Warto zwrócić uwagę, że kiedyś COVID to była z punktu widzenia przeciętnego człowieka może tragiczna, ale „tylko” statystyka. Liczby zgonów, zachorowań dziennie i „od początku”, liczba wypadków śmiertelnych na milion mieszkańców w Polsce i innych państwach (u nas niemal zawsze niższa, często wielokrotnie niższa). Wielkie liczby. Ale często brakowało w nich konkretnych ludzi. Znajomych, współpracowników, przyjaciół. Coś, gdzieś, daleko, choćby blisko. Ale to się zaczęło zmieniać. Coraz szybciej.

Rośnie liczba tych, których znamy i którzy zachorowali, byli w szpitalu, są w nim, czasem mają poważne „choroby współistniejące”. Gdy chodzi o polityków w Polsce, zachorował i był w szpitalu konstytucyjny minister od spraw środowiska Michał Woś, europoseł Adam Jarubas, senator Jan Filip Libicki. Jest w szpitalu minister Piotr Naimski czy poseł Witold Czarnecki. Wymieniam tylko tytułem przykładu osoby publiczne. Na koronawirusa zmarła siostra lekarza, który mnie operował. Każdy z nas, a przynajmniej wielu z nas - na pewno ja – był w takiej sytuacji, że ludzie, z którymi się spotykaliśmy w ostatnich dniach, choćby na jakiejś większej konferencji czy imprezie sportowej, potem zachorowali na COVID-19. To już nie jest „za siódmą górą, za siódmą rzeką…

Musimy być gotowi na – właśnie – długi marsz. Musimy uznać, że pandemia to „choroba współistniejąca” współczesnej cywilizacji. Szczepionka nie musi być panaceum na wszystko, choć zapewne może ograniczyć zachorowalność. Jestem przeciwnikiem „determinizmu dziejowego”, ale zapewne musimy się pogodzić z tym, że w zaraza będzie trwała i trwała. Bądźmy gotowi na znacznie dłuższą wojnę niż początkowo wmawiali nam to specjaliści... Na razie wygrywamy – bądź nie – mniejsze lub większe bitwy...

Ryszard Czarnecki

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także