Przypomnijmy, że 16-letnia Kornelia zaginęła 11 lutego. Jej zwłoki odnaleziono pod koniec kwietnia, w lesie w Konstancinie. Ciało dziewczyny leżało w płytkim dole, przysypane ziemią i liśćmi. Jak ustalili śledczy, sprawcami zabójstwa są znajomi nastolatki, 17-letnia Martyna Sz. i 25-letni Patryk B., którzy dokładnie zaplanowali zbrodnię. Mężczyzna miał postrzelić Kornelię w głowę z wiatrówki, przydusić ją na następnie uderzyć kilkukrotnie łopatą, by upewnić się, że dziewczyna nie żyje.
Teraz jak donoszą media powołując się na informacje z prokuratury, Kornelia prawdopodobnie żyła, gdy była zakopywana. "Mogła skonać dopiero pod ziemią. Morderca (Patryk B. - red.) podczas przesłuchania przyznał, że nie sprawdził, czy ofiara żyje. Po zbrodni Patryk i Martyna rozjechali się do domów" –podawał w maju portal "Super Expressu".
Patryk B. usłyszał zarzuty już w maju, mężczyzna przyznał się i złożył obszerne wyjaśnienia.
Dzisiaj w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie odbyło się przesłuchanie 17-letniej Martyny Sz. Dziewczyna usłyszała zarzut zabójstwa Kornelii, nie przyznała się jednak do winy, złożyła krótkie wyjaśnienia.
Czytaj też:
Przerażające ustalenia śledczych ws. morderstwa na 16-letniej Kornelii. Została zakopana żywcem?
Czytaj też:
Dzieci, które zabijają