Jak tłumaczył, rosyjska polityka jest pełna kłamstw i dezinformacji. – Dlaczego mamy wierzyć w to, co mówią Rosjanie, skoro do dziś mamy zaprzeczenia prawdy związane z Ukrainą, Krymem czy zestrzeleniem malezyjskiego samolotu? – pytał niemiecki dziennikarz.
Roth powiedział, że w Niemczech głównym źródłem informacji na temat sytuacji w Polsce jest "Gazeta Wyborcza". – Nie rozumiem tego. Można krytykować rząd, ale należy pokazywać obie strony. Natomiast w tej chwili pokazywana jest tylko jedna strona, strona pana Tuska, co jest częścią ideologii neoliberalnej – podkreślił, dodając, że większość agencji prasowych w Niemczech "kopiuje jednostronne informacje" na temat naszego kraju.
Tajemniczy raport wywiadu
W swojej najnowszej książce "Smoleńsk. Spisek, który zmienił świat" Roth opisuje raport niemieckiego wywiadu BND, z którego wynika, że rosyjski generał dostał zlecenie dokonania zamachu w Smoleńsku od polskiego polityka. Dokument mówi o "wysoce prawdopodobnym zamachu przy użyciu materiałów wybuchowych". Niemiecki wywiad miał potwierdzić tę informację w dwóch źródłach. Jednym z nich miał być "pułkownik polskiego wywiadu wojskowego" o imieniu Robert, pracujący "wewnątrz polskiej ambasady w K.", który "zna bardzo dobrze wewnętrzne życie tej służby".
Jurgen Roth jest jednym z najbardziej znanych dziennikarzy śledczych w Niemczech. Od 1971 r. publikuje sensacyjne opracowania na temat korupcji i przestępczości zorganizowanej. Pisał m.in. o niemieckiej mafii oraz rosyjskim Gazpromie. W Polsce ukazały się już dwie jego książki poświęcone katastrofie smoleńskiej.
Czytaj też:
"GPC": Zlecenie na zamach w Smoleńsku