Piotr Włoczyk: To MEN tworzy obowiązującą na terenie całego kraju podstawę programową, a od pięciu lat Polska rządzą konserwatywni politycy. Czy to nie powinno dawać rodzicom gwarancji, że ich dzieci nie będą się stykać w oficjalnym szkolnym przekazie z tęczową ideologią?
Barbara Nowak:To najważniejsze pytanie w całej tej dyskusji. Można by podejrzewać, że skoro władzę sprawuje konserwatywny rząd i mamy w Polsce dobre prawo oświatowe z wyraźnie wymienionymi w preambule tradycyjnymi wartościami, to nie ma tu większych zagrożeń. Wiemy jednak od dosyć dawna, że jest inaczej – ten system nie działa tak dobrze. Odpowiedzialność za to spada na rząd. Myślę jednak, że problemem nie jest tu lekceważenie tego zjawiska, tylko zwyczajny brak wiedzy o zagrożeniach ze strony ideologii gender/LGBT. I to zarówno w rządzie, w MEN, jak i w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Jeszcze gorzej wygląda świadomość tych zagrożeń w naszym społeczeństwie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.