To dla niej nowa i zaskakująca rzeczywistość, ale jakoś daje sobie rade. Chociaż narzeka, że jest ciężko.
– Trzeba zaciskać pasa jak nigdy. Przez ten kryzys uczę się doceniać wartość pieniądza. Bywa, że jestem pod kreska. Są jednak wydatki, których nie uniknę: opłaty związane zdomem, pensje dla ludzi, których zatrudniam, jestem na diecie pudełkowej, wiec to tez sporo kosztuje, wprawdzie mniej, niż jakbym sama wszystko kupowała igotowała, ale sumka na koniec się zbiera – żali się piosenkarka.
Dodaje, że wramach oszczędności musiała ograniczyć zakupy nowych ciuchów, nie jeździ tez na wakacje. – Ukróciłam budżet na ciuchy. Trzy lata nie byłam na wakacjach – wylicza. – Ale na szczęście mam 3 tys. mkw. lasu – dodaje zulga. No, w takiej biedzie to można żyć!
Czytaj też:
Śmieszny jak Karolak
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.