W panelu „Europa Środkowa w polityce globalnej” udział wzięli Martin Fronc z Instytutu Chrześcijańskiej Polityki Społecznej na Słowacji, Specjalny Wysłannik ds. bezpieczeństwa cybernetycznego z rumuńskiego Ministerstwa Transportu Alexandru Nazare, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki oraz Alexandr Vondra – czeski europoseł.
Dyskusję poprowadził natomiast Maciej Szymanowski – Dyrektor, Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka. Zwrócił on uwagę, że Europa Środkowa posiada olbrzymi potencjał. Jego zdaniem nasz region jest swego rodzaju „zwornikiem”, jedną z najbardziej newralgicznych części świata. – Nie jest przypadkiem że obie wojny światowe tutaj się toczyły. Nasze położenie ma zatem plusy i minusy – mówił.
Szczególna rola Europy Środkowej
Martin Fronc ze Słowacji podchwycił ten temat, wskazując na szczególną rolę jaką pełni nasz region między Wschodem a Zachodem. Jego zdaniem dramatyczne doświadczenia Europy Środkowej nie ograniczają się tylko do ubiegłego wieku. – Rozbiory, wojna trzydziestoletnia, wojny napoleońskie. Historia toczy się na naszym terytorium. Dlatego cieszę się z ożywienia naszej debaty, że rozmawiamy o bezpieczeństwie naszych krajów – mówił.
Jego zdaniem sytuacja geopolityczna wygląda tak w obecnej chwili, że musimy być gotowi na konflikt. Fronc dodał, że na Słowacji młodzi mężczyźni nie są gotowi bronić swoich domów, gdyż uważają, że to NATO ich obroni.
– Trzeba budować w większej mierze mechanizmy reakcji, jeżeli mamy wspólnie działać. Dotychczas mówiliśmy o kulturze, o handlu, musimy do tego dodać współpracę w sferze bezpieczeństwa – przekonywał.
Potrzeba równowagi
Również Alexandr Vondra podkreślił znaczenie współpracy państw naszego regionu. – Zawsze byłem przekonany że powinniśmy współpracować w tej części Europy, zwłaszcza między Polską, Węgrami, Czechami i Słowacją – mówił. Jego zdaniem, należy „zrobić co w naszej mocy”, by równoważyć wpływy Niemiec i Rosji.
W jego ocenie twórcy Grupy Wyszehradzkiej posiadali różnorakie motywacje, gdy na początku lat 90. zacieśniali współpracę państw regionu i nie można tej inicjatywy sprowadzać jedynie do dążenia do członkostwa w NATO. – To członkostwo to była oczywiście gwałtowna potrzeba, ale decyzja o powiększeniu NATO była wynikiem naszego nacisku. Bez niego nie byłoby to możliwe – mówił, dodając, że potrzeba ścisłej współpracy między Europą Środkową a Wschodnią jest nadal aktualna.
Vondra podkreślał, że kraje regionu muszą wytworzyć nowy rodzaj równowagi po brexicie. Czeski europoseł zaznaczył, że dotychczasowy porządek stworzony przez Londyn-Berlin-Paryż rozpadł się, a Francja nie może być przeciwwagą dla Niemiec, które są zbyt silnym podmiotem.
– Mamy powody do współpracy – geopolityka, bezpieczeństwo, gospodarka, kultura. Oczywiście nie wszędzie mamy wspólne interesy, czasami rywalizujemy, ale jednak jest dużo cech wspólnych między nami – podkreślał.
Konieczność współpracy
Głos następnie zabrał Alexandru Nazare, który zwrócił uwagę na skutki pandemii koronawirusa, których do dzisiaj w pełni nie znamy. – Pandemia to ogromne wyzwanie. Nie byliśmy w stanie sobie tego wyobrazić. Nie wiemy, ile pandemia będzie trwała. Nie mamy skoordynowanego systemu reakcji. Pandemia wywarła duży wpływ na państwa Europy. Musieliśmy podejmować trudne decyzje. Ta pandemia nas zmieniła – podkreślał.
Jego zdaniem koronawirus okazał się również szansą na wykorzystanie potencjału Trójmorza. Nazare wskazał, że powinny powstać np. systemy komunikacji, które umożliwiłyby podmiotom w różnych państwach porozumiewać się w czasie rzeczywistym.
– Musimy się zastanowić, jakie cele są możliwe do osiągnięcia dla Trójmorza. Stoimy w obliczu odbudowy gospodarek po COVID-19. Oczywiście wszystkie kraje są zainteresowane wykorzystaniem pieniędzy UE. My powinniśmy finansować te projekty, które są dobre dla Trójmorza. – mówił.
Wspólne doświadczenia
Jako ostatni głos zabrał wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Polityk wskazał, że państwa Europy Środkowej łączą dwa doświadczenia historyczne. Po pierwsze, w XIX wieku Europa, która przeżywała wówczas nieprawdopodobny wzrost, rozwijała się w modelu „dwóch prędkości” – na obrzeżach zostały kraje, które nie nadążały.
– Zostaliśmy w tyle. Ale stało się coś ważnego, my wszyscy złożyliśmy się na budowę nowego świata. Co się stało po tym stuleciu rozwoju? W Europie wybuchły dwie wielkie wojny, które zaprzepaściły ten dorobek. Następnie przez Europę przebiegały podziały związane z zimną wojną – mówił.
Drugim doświadczeniem była opresja komunistyczna, gdyż wszystkie te kraje znalazły się po radzieckiej stronie żelaznej kurtyny. – [W latach 90 – red.] Wszyscy przechodziliśmy zmiany, musieliśmy modernizować gospodarkę, musieliśmy odnieść się do procesu jednoczenia Europy. Wszyscy robiliśmy to w tym samym czasie i w podobny sposób. Te dwa doświadczenia nas połączyły. Goniliśmy tą bogatą Europę i nagle okazało się, że jesteśmy konkurencyjni. Rozwój u nas przebiega szybciej – mówił.
Wtedy też jego zdaniem państwa naszego regionu stanęły przed problemami, które już nie dotyczyły jedynie naszej części Europy, ale całego kontynentu. Wicemarszałek wskazał na takie kwestie jak np. migracja, terroryzm, integracja europejska.
– Czy te problemy, przed którymi staje Europa są naszymi wspólnymi problemami? Np. brexit – to jest największy kryzys, jaki dotknął integrację europejska od lat 50. Jak się powinniśmy wobec tego zachować? A jak się odnieść wobec konfliktu między USA a Chinami? A może nie powinniśmy zabierać głosu? Co z rozszerzeniem Unii? Co zrobić z samobójczą ideologią dekadencji i nihilizmu, która zaczyna dominować na Zachodzie? - mówił.
Terlecki podkreślił, że państwa Europy Środowej łączy wiele aspektów, a prawdziwe pytanie brzmi, jak należy postępować, aby działać we wspólnym interesie.
Czytaj też:
Daniel Obajtek "Człowiekiem Roku" Forum Ekonomicznego