Czy rząd Tuska przetrwa do końca roku 2025?
  • Rafał A. ZiemkiewiczAutor:Rafał A. Ziemkiewicz

Czy rząd Tuska przetrwa do końca roku 2025?

Dodano: 
Posiedzenie rządu Donalda Tuska
Posiedzenie rządu Donalda Tuska Źródło: KPRM
Tym razem, w przeciwieństwie do roku 2007, Polacy potrzebują wizji, a nie zapewnienia im spokoju w radosnej konsumpcji. Konsumpcja się skończyła, spokoju nie będzie. Jest wojna, jest strach, że zostaniemy w nią wplątani, jest kumulacja trapiących świat zachodni kryzysów, jest załamanie się wielkich narracji.

Wracając do tytułowego pytania: Czy rząd Donalda Tuska przetrwa do końca roku 2025? Odpowiedź krótka brzmi: Nie. Dłuższa: Tak się często zdarza, zarówno w ogóle w życiu, jak i w polityce, że czekamy na spełnienie marzeń tak długo, aż – gdy się wreszcie spełnią – nie ma to znaczenia, bo świat zupełnie się już zmienił. Monumentalnym przykładem takiej sytuacji było ziszczenie wielkiego snu Adama Michnika o „sojuszu sił reformatorskich z obu stron historycznego podziału” – w chwili, kiedy zarówno jego formacja, jak i postkomuniści tracili już w społeczeństwie resztki popularności i stworzona wreszcie po kilkunastu latach jego starań koalicja Lewica i Demokraci musiała pozostać bytem marginalnym.

Sądzę, że podobne „przesunięcie w czasie” jest udziałem koalicji rządzącej dziś Polską, jakkolwiek obecnie ma ono nieco inny charakter. U podstaw tej próby restauracji „złotych czasów” 2007–2013 legło szczególnie przekonanie, że mniej więcej w owej epoce czas się zatrzymał i ani polskie społeczeństwo, ani sytuacja międzynarodowa nie ulegają już zasadniczym zmianom. Fakt, że PiS wygrał wybory w roku 2015, a potem w latach 2019 i 2020, należy tłumaczyć w pierwszym wypadku fatalnym zbiegiem okoliczności (mityczna ingerencja amerykańskich służb w wybory prezydenckie, rozbicie głosów lewicy w parlamentarnych), a w dwóch następnych – przejęciem przez PiS narzędzi manipulowania społeczeństwem, na czele z telewizją. Wystarczą mobilizacja i pomoc zagraniczna – szantaż wstrzymania pieniędzy z KPO, zasypanie Polaków potępiającymi rezolucjami etc. – aby odzyskać władzę. A jak się ją już odzyska, odbierze się PiS telewizję i pieniądze, dalej wszystko pójdzie samo. Nawet gdyby pojawił się jakiś problem, Unia podpowie, jak go rozwiązać albo wręcz sama rozwiąże go za nas.

Artykuł został opublikowany w 1/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także