Widząc projekt ustawy o konfiskacie prewencyjnej, przedsiębiorcy czują obawę o to, czy ingerencja państwa nie jest zbyt duża. Zwłaszcza, że o konfiskacie ewentualnego majątku będzie decydował sąd. Wiceminister sprawiedliwości jednak uspokaja. – Sąd będzie decydował o konfiskacie in rem to niewątpliwa zaleta tego projektu. Konfiskata in rem zresztą była też wielokrotnie przedmiotem orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który stwierdzał, że nie narusza ona zasady legalizmu i domniemania niewinności. Także TSUE w swoim niedawnym wyroku z 19 marca 2020 rokuuznał, że żadne normy unijne nie stoją na przeszkodzie odebrania mienia nabytego nielegalnie i konfiskata taka nie jest uzależniona ani od stwierdzenia popełnienia przestępstwa, ani od skazania domniemanych sprawców takiego przestępstwa – powiedział.
Zdaniem Marcina Romanowskiego uczciwi obywatele nie mają się czego obawiać, bo pomysł uderza w przestępców. – Konfiskata prewencyjna dotyczy wyłącznie poważnych przestępców, a nie jakiejkolwiek osoby, która nie jest w stanie wykazać legalności majątku. To uderzenie w najpoważniejszą przestępczość, często zorganizowaną, narkotykową i terrorystyczną, przynoszącą największe dochody, nie zaś w kogoś, kto pracował za granicą na czarno – podsumował.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.