Prof. Pyrć: Nosząc maseczkę zmniejszamy ilość wirusa w powietrzu

Prof. Pyrć: Nosząc maseczkę zmniejszamy ilość wirusa w powietrzu

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Leszek Szymański
- Myślę, że jesteśmy w stanie funkcjonować bez szczepionki, ale wymaga to sporej dyscypliny i jasnych zasad. Maseczka nie jest ubezwłasnowolnieniem. Aby nie doszło do scenariusza lockdownu społeczeństwo powinno wiedzieć co jest ważne i dlaczego - mówi portalowi DoRzeczy.pl biolog i biotechnolog, specjalista w zakresie mikrobiologii i wirusologii prof. Krzysztof Pyrć.

Od jutra obowiązek noszenia maseczek będzie dotyczył także przestrzeni publicznej. Z wyłączeniem lasów i parków. Czy to konieczne?

Prof. Krzysztof Pyrć: Maseczka nie zatrzymuje wirusa, ale zatrzymuje kropelki, które wydostają się z naszego układu oddechowego, gdy oddychamy lub kaszlemy. Nosząc maseczkę zmniejszamy więc ilość wirusa w powietrzu wokół nas. Najważniejsze jest, żeby osoby chore takie maseczki miały na sobie, ale w obecnej sytuacji każdy powinien taką maseczkę nosić.

Dlaczego?

Wirus krąży głównie pośród osób mobilnych, aktywnych i młodych. U tych osób zakażenie rzadko ma ciężką postać, a bardzo często jest bezobjawowe, co nie oznacza że te osoby nie mogą przenosić wirusa. Maseczka statystycznie zmniejszy szansę, że kogoś zarazimy, więc zmniejsza sławny już współczynnik R – co za tym idzie, szansę że wylądujemy w czerwonej strefie.

Jednak wiele osób zadaje sobie pytanie, jaki jest cel noszenia maseczki w miejscach, w których nie ma dużego zagęszczenia osób?

Do zarażenia się najczęściej dochodzi głównie w pomieszczeniach zamkniętych. Najwięcej zachorowań występuje w ogniskach np. na weselu, czy pogrzebie, kiedy kontakt pomiędzy nami jest bliski i trwa długo. Na zewnętrz, na terenach zielonych, gdzie mamy małe zagęszczenie sensowność noszenia maseczki jest niewielka. Jednak w tłumie ludzi zakładajmy maseczki – zazwyczaj utrzymanie dystansu jest niemożliwe na zatłoczonej uliczce, a wszyscy korzystamy ze wspólnych klamek, poręczy czy ławek. Dystansujmy się. Przestrzegajmy reżimu sanitarnego. Dbajmy o siebie i o innych.

Wielu lekarzy uważa, że nie ma jednolitej strategii na walkę z epidemią koronawirusa. A to z kolei stanowi duży problem w opanowaniu rozprzestrzeniania się wirusa. Mają racje?

Faktycznie, strategia zmieniała się w ostatnich miesiącach się jak koniunktura na giełdzie i czasem brakowało wizji, która byłaby przekonująca i zrozumiała dla przeciętnego człowieka. Właśnie dlatego wspólnie z prof. Duszyńskim stworzyliśmy zespół przy Polskiej Akademii Nauk, który integruje specjalistów z różnych dziedzin. W opracowaniu „Zrozumieć COVID-19”, które można znaleźć na stronach PAN, pokazujemy spójną wizję rzeczywistości i pandemii, widzianą okiem specjalistów z różnych dziedzin. Chcemy pokazać, co się wydarzyło i co się może wydarzyć. Dzielimy się naszymi spostrzeżeniami.

Koronawirus zostanie z nami na lata. Co możemy zrobić, aby przywyknąć do jego następstw?

Kiedy wiosną pojawiła się pandemia koronawirusa w zasadzie niewiele wiedzieliśmy. Prewencyjnie przyjęty został scenariusz lockdownu, żeby kupić potrzebny czas. Widzieliśmy w wielu innych krajach, jak tragicznie może skończyć się niedbalstwo. W tym momencie nikt nie myśli o prewencyjnym lockdownie. Jednak spójna, jasna strategia, która opiera się na zrozumieniu sezonowości koronawirusa to priorytet, który pozwoli uniknąć tragedii. Musimy wiedzieć, że zimą trzeba uważać bardziej niż latem. Być może maseczki w okresie jesiennym zagoszczą na stałe. Można pomyśleć o strategii testowania grupowego, czy środowiskowego. Można także pomyśleć o sposobie izolacji osób chorych i całych regionów, w których epidemii wybucha z dużą siłą.

Szczepionka jest jedynym wybawieniem z obecnej sytuacji?

Myślę, że jesteśmy w stanie funkcjonować bez szczepionki, ale wymaga to sporej dyscypliny i jasnych zasad. Maseczka nie jest ubezwłasnowolnieniem. Aby nie doszło do scenariusza lockdownu społeczeństwo powinno wiedzieć, co jest ważne i dlaczego. Powinny być jasne i klarowne zasady. Jeśli służba zdrowia się załamie, to możemy zobaczyć na własne oczy, dlaczego nazywamy to pandemią i dlaczego wszyscy się tego boją. Wtedy nie będzie wyjścia i dojdzie do zamknięcia. To będzie bardzo trudny czas dla każdego z nas.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także