W związku z nowymi obostrzeniami sanitarnymi wprowadzonymi podczas zgromadzeń religijnych w powodu zwiększającej się gwałtownie liczby zakażeń koronawirusem wydał on specjalny komunikat przekazany PAP w piątek przez biuro prasowe Episkopatu.
Przewodniczący KEP przyznaje w nim, że "aktualna sytuacja epidemiczna i nałożone restrykcje są trudne dla nas wszystkich", ale jak podkreśla – "musimy pamiętać, że ich celem jest troska o życie i zdrowie nasze i naszych Rodaków".
– W związku i nowych obostrzeń sanitarnych, dotyczących udziału wiernych w zgromadzeniach religijnych – 1 osoba na 4 mkw. w strefie żółtej i 1 osoba na 7 mkw. w strefie czerwonej – zwracam się do wszystkich wiernych z prośbą o przyjęcie ze zrozumieniem i cierpliwością nałożonych ograniczeń – zaapelował abp Gądecki.
Zachęcił również księży biskupów, "aby – w związku z ciągłym zagrożeniem życia i zdrowia wszystkich Polaków – udzielali stosownych dyspens od obowiązku uczestnictwa we Mszy Świętej w niedzielę i święta nakazane, na terenie swoich diecezji".
Wyjaśnił, że skorzystanie z dyspensy oznacza, iż "nieobecność na mszy św. nie jest grzechem". – W tych okolicznościach niech nam towarzyszy ufna modlitwa, zwłaszcza w intencji chorych oraz tych, którzy stracili swoich najbliższych. Pamiętajmy także o tych osobach, które poświęcają swoje życie i zdrowie w służbie społecznej – za pracowników służby zdrowia, służb mundurowych, w tym wojska, policji i straży pożarnej – napisał przewodniczący Episkopatu.
Zaapelował również do młodych zaangażowanych w duszpasterstwa parafialne i akademickie o bezpieczną pomoc osobom starszym i potrzebującym. – Nie zapominajmy o tym, że zwykła rozmowa telefoniczna może dać ludziom chorym i starszym pociechę i nadzieję – podkreślił w komunikacie.
– Niech udział w Eucharystii, spowiedź, adoracja, modlitwa Słowem Bożym, również w ciągu tygodnia – z zachowaniem wszelkich wymogów bezpieczeństwa sanitarnego – staną się dla nas źródłem odwagi i duchowej siły – podsumował przewodniczący KEP.
Czytaj też:
Sasin: Jestem hejtowany
Czytaj też:
Fabryka leków w Poznaniu zmienia właściciela