Według przekazów medialnych celem chuliganów było inne mieszkanie, na balkonie którego powiewa tęczowa flaga i baner Strajku Kobiet. Podpalony został jednak lokal znajdujący się dwa piętra niżej. Jak widać na nagraniach chuligani rzucali racami w stronę bloku tak długo, aż doszło do pożaru. CZYTAJ WIĘCEJ
– To była masa rac. Jedna za drugą. Huk. W okna waliły te race, w drzwi balkonowe. Wpadły też na balkon – relacjonuje sąsiadka, która mieszka piętro wyżej niż podpalone mieszkanie. Kobieta w rozmowie z TVN24 poinformowała, że kiedy chuligani rzucali w jej okna racami, w domu znajdowało się dwoje dzieci.
Syn kobiety musiał wyjść z dziećmi z mieszkania ze względu na ich bezpieczeństwo.
Spalone mieszkanie
Serwis dotarł także do właściciela spalonego mieszkania – witkacologa, Stefana Okołowicza.
– Proszę sobie wyobrazić, że siedzę przed telewizorem, oglądam relację i dzwoni ktoś stąd, prezes tej spółdzielni i mówi, że płonie pana mieszkanie. Wyobraźnia działa niesamowicie, bo wiadomo, jak wyglądają pożary mieszkań. Ogień błyskawicznie się rozprzestrzenia – relacjonował wczorajsze wydarzenia Okołowicz, w rozmowie z TVN24.
"W pomieszczeniu, do którego wpadła raca, stały fotografie Witkacego na międzynarodową wystawę planowaną na przyszły rok, między innymi zdjęcie zatytułowane »Przerażenie wariata«" – czytamy dalej na stronie serwisu.
Jak potwierdził Okołowicz, prace nie zostały zniszczone.