W Warszawie miałby zostać rozegrany mecz otwarcia i dwa pierwsze spotkania grupy A mistrzostw Europy siatkarzy. Chociaż umowy nie zostały jeszcze podpisane, to sprawa jest praktycznie przesądzona. – My tego chcemy, CEV chce, władze Stadionu Narodowego chcą. Teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, by wcielić ten piękny plan w życie. Póki jednak nie zamkniemy negocjacji, nie mówimy, że to pewne – powiedział prezes związku Jacek Kasprzyk.
Czytaj też:
Kolejna duża impreza siatkarska w Polsce?
PZPS musi jeszcze podjąć inną kluczową decyzję: wybrać rywala Polaków w meczu, który odbędzie się 24 sierpnia. Wiadomo już, że wybór rozstrzygnie się pomiędzy Serbią i Finlandią. Pierwszy rywal jest atrakcyjny sportowo, drugi ściągnie wielu fanów. – Klasa reprezentacji Serbii jest niepodważalna. Charyzmatyczny trener Nikola Grbić, plejada gwiazd w składzie. Serbowie wygrali ostatnią Ligę Światową i byliby godnym rywalem dla biało-czerwonych na inaugurację (...) Finowie już zasypują nas tysiącem zapytań o wejściówki. To byłby fajny widok, gdyby kilka tysięcy skandynawskich fanów wypełniło cały sektor trybun i licytowało się na doping z naszymi wspaniałymi kibicami – argumentuje Kasprzyk.